„Wolna Ukraina w znacznej mierze mówi i myśli słowami Żadana” – przyznają polscy uczeni. Mówi się o Literackim Noblu dla ukraińskiego pisarza. Tymczasem Serhij Żadan relacjonuje z Charkowa kolejny dzień wojny.
„Podjęliśmy uchwałę o wysunięciu kandydatury Serhija Żadana do literackiej Nagrody Nobla” – taką informację w imieniu Komitetu Nauk o Literaturze PAN podali niedawno prof. dr hab. Anna Łebkowska oraz prof. dr hab. Paweł Próchniak. „Wolna Ukraina w znacznej mierze mówi i myśli słowami Żadana, uważnie ich słucha” – stwierdzili uczeni. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się głosy, by Pokojowym Noblem uhonorować prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wraz z całym ukraińskim narodem. Problem w tym, że termin zgłaszania kandydatów minął wraz z ostatnim dniem stycznia. Pozostaje liczyć na to, że Norweski Komitet Noblowski wydłuży ów termin.
O ile sylwetkę prezydenta Ukrainy nie trzeba dziś nikomu przybliżać, o tyle Serhij Żadan – choć w kraju nad Wisłą coraz bardziej popularny – domaga się przedstawienia. Rocznik ’74, a więc starszy od prezydenta o sześć lat. Pisarz, poeta, eseista, tłumacz, wokalista.
Kałasz jak niemowlę
Podczas trzydniowej wędrówki 35-letni Pasza przygląda się żołnierzowi i jego „kałaszowi, który trzyma na rękach jak niemowlę, co nijak nie zaśnie”; przemierza drogę, która „jest tak rozwalona, że jeździ się nią raczej z szacunku dla jej przeszłości”; jest świadkiem, jak „nagle pęka cisza, rozbrzmiewa wybuch, żołnierze padają na ziemię jak dojrzałe jabłka”; a „w twarz uderza zapach setek niewyspanych, przestraszonych ludzi, zapach strachu i potu, ciężka esencja histerii i bezsilności”; to znów „zaczyna przebijać się dokądś przez lepki tłum, jakby wchodził w ubraniu do jesiennej wody”... Pasza to bohater najgłośniejszej powieści Żadana. Powieści gęstej od metafor. W ten niezwykle plastyczny i poetycki sposób pisarz ukazuje dramat współczesnej Ukrainy.
Powieść „Internat” przeleżała na mojej półce blisko trzy lata. Aż do bestialskiej inwazji Rosji na Ukrainę. Parę razy sięgałem już po tę książkę – zachęcany entuzjastycznymi recenzjami krytyków, mówiących o „arcydziele” oraz słowami „przeczytaj, koniecznie” z ust żony, która pierwsza przetarła szlak blisko 300 stron, zostawiając po sobie dziesiątki zakreślonych fraz – jednak za każdym razem odkładałem lekturę na później.
W kolejnych dniach wojny za naszą wschodnią granicą wędruję więc wraz z Paszą, szkolnym nauczycielem ukraińskiego, przez wojenne absurdy, chaos, rozsiany strach, wypowiedzmy to słowo – przez piekło. Pasza wyrusza do miasta po siostrzeńca, który chce wrócić z internatu na ferie do domu. Do niedawna zwykła, niedaleka podróż staje się walką o przetrwanie.
„Internat” powstawał po rozpoczęciu działań wojennych w Donbasie w 2014 r. Choć miasto, leżące co prawda na linii frontu, pozostaje w książce bezimienne, nie mamy wątpliwości, jaką rzeczywistość opisuje autor. – Takie historie mogły wydarzyć się na Bałkanach czy w Syrii. Dlatego czytelnik, który nie wie zbyt wiele o ukraińskiej wojnie, nie zna jej realiów, rozumie, że podobne rzeczy mogą dziać się gdziekolwiek. Wojna na pierwszy rzut oka jest strasznie daleko, ale tak naprawdę jest bliżej, niż sobie wyobrażamy – opowiadał Żadan przed trzema laty na antenie Polskiego Radia.
Wschodnia Ukraina jest miejscem akcji wielu powieści Żadana. Tytułowy Woroszyłowgrad to miasto, które przestało istnieć wraz z rozpadem ZSRR, obecny Ługańsk. Piotr SachaOko nad Charkowem
Serhij Żadan urodził się w Starobielsku (obwód ługański), a wychował w Ługańsku. Na studia wyjechał do Charkowa. Gdzie żyje do dziś. To ostatnie zdanie, w obliczu tego, co dzieje się w Charkowie, brzmi dość dramatycznie. Tak, 47-letni pisarz nie opuścił Charkowa. Odwiedza punkty wolontariatu. Organizuje transporty z tym, co najpotrzebniejsze. Dodaje otuchy mieszkańcom. Publikuje zdjęcia i nagrania, będące zapisem okrucieństwa wojny i bohaterstwa obrońców miasta. Tak, żyje. Jak? Można to obserwować na facebookowym fanpage’u pisarza, gdzie codziennie relacjonuje wydarzenia z Mezopotamii. Nazwą tej słynnej starożytnej krainy określił własne miasto. Powieść „Mezopotamia” w 2015 r. została doceniona Literacką Nagrodą Europy Środkowej „Angelus”.
„Dzień dobry wszystkim. Pozdrowienia z ukraińskiego Charkowa. Każdy ma dziś sporo pracy do wykonania” – Żadan pisze na FB w środę, rozpoczyna się 28. dzień wojny.
Każdego dnia pisarz rozmawia z miejskimi decydentami, ale też ze zwykłymi mieszkańcami Charkowa. „Po wojnie powstanie z tego wiele historii – niektóre smutne, niektóre pouczające, niektóre bardzo gorzkie, niektóre zabawne. Ale najpierw musimy wygrać” – zaznacza.
Każdy dzień Serhij Żadan najczęściej kończy słowami: „Dobranoc wszystkim. Jutro obudzimy się o jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa”.
„Słoneczne, puste miasto, kropla wody to dzwon z dachu (...) Miasto trwa. Miasto walczy. Nasze flagi są nad miastem” – pisał 24. dnia wojny. Cztery dni wcześniej zauważył: „Niebo nad Charkowem jest teraz głębokie i uważne. Jakby to było czyjeś oko”. Porównał też Charków do mrówki, zdeptanej „przez czyjś brudny but”. Mrówki potrafią pracować w skoordynowany sposób. Każdy jest tu na swoim miejscu, robi, co trzeba – zaznaczył Żadan. „Mrówki dbają o matkę mrówkę, bo ją kochają”.
I jeszcze – Serhij Żadan to nie tylko znakomity prozaik i poeta, ale także popularny rockman. W kulturze działa właściwie w dwóch równoległych światach – jako autor książek oraz lider hardrockowej kapeli Żadan i Psy (Zhadan i Sobaky). Gdyby szukać analogii na naszym polskim podwórku, trzeba by wspomnieć Marcina Świetlickiego (Świetliki) czy Pawła Sołtysa (Pablopavo i Ludziki).
Po polsku ukazało się siedem powieści Żadana oraz trzy tomy wierszy. Jego wczesna twórczość nie dotyczy tematyki wojennej. Jak sam stwierdził, po 2014 r. trudno mu pisać w innym kontekście niż ten związany z aktualną sytuacją w jego kraju.
Piotr Sacha