„Wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię” – nauczał kard. Ratzinger. „Modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji”.
22.03.2022 11:31 GOSC.PL
Kolejny dzień wojny, w której nasi sąsiedzi przelewają krew za ojczyznę. Właśnie skończyłem pisać tekst o Janie Pawle II, który w 2001 roku podnosił na duchu Ukraińców, dziękował im za „niestrudzoną i heroiczną walkę z najeźdźcami” na ziemi pokrytej „górami trupów i rzekami krwi” i głośno upominał się o to, by „mogli w pełni włączyć się do Europy”.
Po kilkudziesięciu godzinach słuchania analityków, z których każdy przedstawia inny scenariusz zakończenia wojny, można wpaść w ślepą uliczkę. Cóż ja, szaraczek, mogę zrobić? Przecież modlitwa w narracji tego świata przedstawiana jest jako szczyt bezradności… Istnieje pokusa myślenia, że całe to nasze zaangażowanie modlitewne jest nic niewarte.
Wracający z Kanaanu zwiadowcy, choć widzieli ziemię opływającą w mleko i miód, zarazili tłum wirusem paraliżującego strachu. Przerażeni wymamrotali: „Widzieliśmy nawet olbrzymów, a w porównaniu z nimi wydaliśmy się sobie jak szarańcza i takimi byliśmy w ich oczach” (Lb 14, 34) Nie mamy szans. „Całe zgromadzenie zaczęło wołać podnosząc głos. I płakał lud owej nocy. Izraelici szemrali przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi”. I wówczas z tłumu wyszło dwóch mężczyzn: Jozue i Kaleb. Zawołali: „Nie bójcie się ludu tego kraju, gdyż ich pochłoniemy. Obrona od niego odstąpi, a z nami jest przecież Pan”.
„Z nami jest Pan”, Ten, o którym Teresa Wielka pisała: „Ja i On: razem stanowimy większość”. Nieustannie wracają do mnie słowa, jakie Juda Machabeusz wypowiedział do swego małego przerażonego oddziału, który musiał walczyć z „wielkim potężnym mnóstwem”. „Dla Boga nie stanowi żadnej różnicy ocalić przy pomocy wielu lub niewielu”. Identyczne zdanie wypowiedział wcześniej desperat, syn królewski Jonatan, który wraz z giermkiem zuchwale ruszył na gigantyczną armię Filistynów. Efekt? „Padł wtedy strach na obóz w polu i na wszystkich ludzi: załoga i oddziały niszczycielskie były również przerażone. Zadrżała ziemia, wywołując strach największy”.
26 czerwca 2000 ujawniając treść „Trzeciej części tajemnicy fatimskiej” kard. Joseph Ratzinger (nie miał zielonego pojęcia o tym, że za pięć lat zostanie papieżem!) wypowiedział słowa, które dodają dziś ogromnej otuchy: „Fakt, iż «macierzyńska dłoń» zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji”.
„Moim działem jest Pan” – wolał psalmista.
Marcin Jakimowicz