– Kijów stał się twierdzą, a jednocześnie jest hubem, przez który uciekają ze wschodniej Ukrainy uchodźcy po kilku dniach spędzonych w piwnicach np. w Mariupolu czy Charkowie, miastach praktycznie zniesionych z powierzchni ziemi – powiedział w Radiu eM ks. Waldemar Pawelec SAC, mieszkający w stolicy Ukrainy.
– Dziś przed godz. 5 rano obudziły nas wybuchy. Jeden z pocisków uderzył w prywatny dwupiętrowy dom oddalony ok.
– Z miasta w pierwszych dniach wojny wyjechały kobiety z dziećmi, pozostali mężczyźni w wieku 18-60 lat, a także ludzie starsi, w sumie ok. 1,5 mln mieszkańców – powiedział ks. Pawelec. Opowiedział też, że w stolicy działa handel, choć zaopatrzenie nie jest doskonałe, a płatności dokonywane są kartami, bez gotówki, ponieważ nie da się jej wypłacić z bankomatów.
W mieście funkcjonuje wszystkich 7 parafii rzymskokatolickich, a także parafie greckokatolickie. Wiernych jest bardzo mało, ale msze i nabożeństwa wielkopostne odbywają się normalnie – powiedział ks. Pawelec.