Z myślą o potrzebach duchowych uchodźców na Jasnej Górze w Częstochowie od 13 marca co niedzielę będzie sprawowana msza święta w języku ukraińskim - poinformowali w sobotę ojcowie paulini, gospodarze tego najważniejszego polskiego sanktuarium.
Zapewnili, że nie ustaje tam modlitwa o zakończenie wojny. Włączają się w nią indywidualni wierni i różne grupy zorganizowane. Organizowana i przyjmowana jest też pomoc dla uchodźców, którzy znaleźli schronienie przy Jasnej Górze. W Domu Pielgrzyma i w tzw. halach noclegowych (są to sąsiednie budynki, wykorzystywane w okresie letnim przez pieszych pielgrzymów przybywających do Częstochowy) mieszka ponad 100 osób. Pięćdziesięcioro to dzieci w wieku od 5 miesięcy do 17 lat.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Pomoc napływa z kraju i z zagranicy. Pięć wypełnionych po brzegi busów przyjechało właśnie z Włoch, z prowincji Brescia.
"Kiedy zobaczyliśmy w telewizji, co się dzieje na Ukrainie, w ciągu dwóch dni zorganizowaliśmy tę pomoc, prosząc ludzi o różne rzeczy, które tutaj przywieźliśmy dla uchodźców. Ludzie odpowiedzieli bardzo hojnie, przynieśli bardzo dużo darów, które tu dostarczyliśmy" - powiedział pan Silvano, który koordynował zbiórkę i który od wielu lat organizuje pomoc dla potrzebujących w różnych częściach świata.
Dodał, że zapraszając ludzi do wspierania potrzebujących, zawsze podkreśla, że więcej radości jest w dawaniu niż w braniu.
"Dać coś komuś to dużo więcej niż się otrzymuje. Dlatego zachęcamy innych i pomagamy, jak się tylko da" - powiedział.
Zapewnił, że to pierwszy transport, ale nie ostatni. Wśród darów, które Włosi przywieźli dla uchodźców, są m.in. pampersy, ubranka, produkty żywnościowe, kosmetyki i odzież.
W miejscach zakwaterowania, koordynowanych przez paulinów i prowadzące hale noclegowe siostry urszulanki, tworzone są sale zabaw dla dzieci i telewizyjne; kupiono dodatkowe urządzenia AGD. Posiłki dla uchodźców są wydawane w Domu Pielgrzyma.
Po ukraińsku mówi jeden z paulinów, o. Arseniusz, który też uciekł przed wojną, i urszulanka s. Anna, która 30 lat pracowała na Ukrainie.