74. rocznica śmierci ks. mjr. Rudolfa Marszałka, duszpasterza AK, a od lata 1945 r. okręgu śląskiego NSZ, mija w czwartek. Duchowny został skazany na śmierć przez sąd. Wyrok został wykonany przez sierż. Piotra Śmietańskiego 10 marca 1948 r. o godz. 21.55.
W czwartek w intencji duchownego odprawiona zostanie msza św. w kościele parafii Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa w Bystrej, gdzie ks. Rudolf pełnił posługę kapłańską. Złożone zostaną kwiaty przed tablicą pamiątkową obok świątyni.
Rudolf Marszałek urodził się 29 sierpnia 1911 r. w Komorowicach Krakowskich, obecnie dzielnicy Bielska-Białej. Działał w harcerstwie. Po ukończeniu szkoły średniej w 1931 r. wstąpił do wojska. Odbył kurs w podchorążówce w Zambrowie i pułkach strzelców podhalańskich w Cieszynie i Bielsku. Został awansowany do stopnia podporucznika i przeniesiony do rezerwy.
W 1932 r. wstąpił do zakonu Chrystusowców, który organizował duszpasterstwo wśród Polonii. Kształcił się w seminarium duchownym tego zgromadzenia w Poznaniu. Ukończył je w 1939 r. Przyjął święcenia. Latem 1939 r. został kapelanem 58. Pułku Piechoty Wielkopolskiej.
Po wybuchu wojny otrzymał rozkaz pokierowania transportem rannych żołnierzy do szpitali w Warszawie. Dotarli tam 8 września. W stolicy pomagał w tworzeniu placówki medycznej.
Bogdan Ścibut, badacz historii podziemia antykomunistycznego na Podbeskidziu, który napisał wspólnie z Anetą Kreftą-Maciejowską książkę o ks. Marszałku pt. "Piotr Opoka", wspomniał, że w październiku 1939 r. Niemcy osadzili duchownego w więzieniu na Pawiaku. Przebywał tam przez miesiąc.
Po uwolnieniu nawiązał kontakt z rodzącymi się strukturami Okręgu Warszawskiego Organizacji Orła Białego. "Otrzymał polecenie skontaktowania się w Bielsku z por. Andrzejem Tomaszczykiem, z którym od początku listopada rozpoczął tworzenie organizacji na terenie Bielska, Białej, Żywca i Skoczowa" - podał Ścibut.
Wiosną 1940 r., gdy groziło mu aresztowanie, postanowił przedostać się do Francji i dołączyć do polskiego wojska. Został zatrzymany na granicy Węgier i Niemiec. Trafił do więzienia w Wiedniu. Dzięki zabiegom rodziny został zwolniony.
Po powrocie na okupowane ziemie polskie został księdzem rektorem w Bystrej. Zaangażował się w konspirację. Współpracował z kpt. Antonim Płanikiem "Lechem" i por. Andrzejem Tomaszczykiem "Długim", którzy tworzyli w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim ZWZ-AK. Do wiosny 1945 r. brał udział w pracach dowództwa. Służył jako kapelan.
Bogdan Ścibut wspominał, że w lipcu 1945 r., już jako kapitan, został duszpasterzem VII Okręgu Śląskiego Narodowych Sił Zbrojnych. Jesienią, jako kurier dowództwa okręgu, przedostał się do Brygady Świętokrzyskiej w amerykańskiej strefie okupacyjnej.
W 1945 r. ks. Marszałek został awansowany do stopnia majora.
Gdy wrócił do kraju, struktury okręgu były rozbite. Latem 1946 r., chroniąc się przed aresztowaniem przez UBP, dołączył do oddziału NSZ por. Henryka Flamego "Bartka", który działał na Żywiecczyźnie i Śląsku Cieszyńskim. Była to w tym rejonie najpoważniejsza siła podziemia niepodległościowego.
Ks. Marszałek, ps. Opoka, w połowie sierpnia 1946 r. zgłosił się do niebezpiecznej wyprawy do Norymbergi, by podjąć próbę przerzutu partyzantów "Bartka" na Zachód.
Ubowcy aresztowali duchownego 12 grudnia 1946 r. w Chorzowie. Następnego dnia trafił do więzienia w Katowicach lub Bytomiu. 31 grudnia został przewieziony do więzienia na Mokotowie w Warszawie. Śledztwo prowadzili m.in. ppłk Józef Różański i Adam Humer. Zostało zakończone 16 sierpnia 1947 r. Akt oskarżenia trafił do sądu, który 17 stycznia 1948 r. skazał ks. Marszałka na śmierć i utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze i przepadek całego mienia. W skład Wojskowego Sądu Rejonowego wchodzili: mjr mgr Roman Abramowicz, kpt Jan Kostrzebski, kpt Bronisław Wacławski i por. Ryszard Czarkowski.
Wobec tego wyroku adwokat ks. Marszałka Henryk Nowogródzki założył skargę rewizyjną podając istotne dla sprawy uchybienia. 20 lutego 1948 roku Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie, w składzie: płk Kazimierz Drohomirecki, ppłk Beniamin Karpiński ppłk Bohdan Żwinklewicz, chor. Zbigniew Gajewicz, z udziałem wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjra Szwajga Rubina utrzymał wyrok w mocy.
Egzekucję strzałem w tył głowy - w protokole zapisano "przez rozstrzelanie" - wykonał sierż. Piotr Śmietański 10 marca 1948 r. o godz. 21.55. Szczątków ks. Marszałka do dziś nie odnaleziono.