Jeśli Ukraina przetrwa, powinna nie tylko „zostać przyjęta” do Unii Europejskiej. Polska i Ukraina powinny zastąpić Niemcy i Francję w roli liderów integracji. Nowa Unia nie może powtarzać błędów niemiecko--francuskiej „prezydencji”.
Snucie podobnych wizji, gdy Ukrainie grozi albo całkowite wyniszczenie, albo zajęcie przez szaleńca z Kremla, być może ktoś uzna za opowiadanie bajek. Ba, nawet zwycięska Ukraina pociągnie za sobą nie tylko balast przedwojennych problemów – korupcji, zadłużenia i braku reform w wielu obszarach – ale dojdą też nowe, wywołane potężnymi zniszczeniami wojennymi. I z „czymś takim” miałaby wstąpić do elitarnego grona bogatych, praworządnych i przewidujących wszystko (proszę się nie śmiać) państw?
Świeży powiew
Od tego jest publicystyka i analiza sytuacji międzynarodowej, by odważnie wybiegać w przyszłość. Opierając się na tym, co widać tu i teraz, ale co nie zawsze jest wychwytywane w chaosie informacyjnym. Bo, po pierwsze, ta wojna zmieniła wszystko. Nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale i ocenę tego, co do wojny doprowadziło – a w czym głównie polityka Niemiec (ale i Francji, i paru innych krajów) odegrała rolę bezdyskusyjną. Po drugie, trzeba wybiegać w przyszłość, tym bardziej że ciągle chcemy wierzyć, że Ukraina odeprze irracjonalną i bandycką napaść Rosji. Po trzecie, po tym, co Ukraińcy pokazali światu, nie ma powrotu do starej Unii. Po tym, jak Europejczycy (w tym Polacy) niemal codziennie mogli obserwować odwagę i determinację Ukraińców oraz słyszeć z ust polityka słowa orzeźwiające, pełne odwagi i jakiejś nieznanej od dekad mądrości, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie może już być wyłącznie petentem pukającym grzecznie do szczelnie zamkniętych drzwi Europy. Po tym, co pokazał, nikt już chyba nie będzie w stanie słuchać okrągłych i pełnych buty wystąpień przywódców unijnych, o ideologicznych jatkach europosłów czy nowomowie komisarzy nie wspominając.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina