Ok. 5 proc. rosyjskich pojazdów wojskowych i broni użytych w inwazji na Ukrainę zostało zniszczonych lub unieszkodliwionych - przekazał we wtorek urzędnik ministerstwa obrony USA. Dodał też, że Rosja wciąż ma do dyspozycji 11 okrętów desantowych, którymi może przeprowadzić atak z Morza Czarnego.
Jak powiedział oficjel podczas briefingu dla dziennikarzy, ocena, że zniszczonych zostało 5 proc. pojazdów to szacunki resortu, choć Pentagon nie ma dokładnych danych na ten temat. Odmówił też oceny liczby ofiar konfliktu po obu stronach oraz stwierdził, że nie może potwierdzić informacji podanej przez ukraińskie źródła o zabiciu kolejnego rosyjskiego generała, Witalija Gierasimowa.
Wcześniej szef Wojskowej Agencji Wywiadowczej (DIA) gen. Scott Berrier szacował podczas wysłuchania w Kongresie, że po stronie rosyjskiej liczba zabitych żołnierzy to ok. 2-4 tys. Zaznaczył jednak, że jest to ocena dokonana z niskim stopniem pewności.
Pentagon uważa, że Rosja w ciągu ostatniej doby zintensyfikowała ostrzał rakietowy i artyleryjski miast - w tym Kijowa - wystrzeliwując ok. 50 rakiet. Według oceny resortu, Rosja podchodzi do Kijowa z trzech stron i choć na odcinku północno-zachodnim ofensywa została wstrzymana, rosyjskie siły posuwają się naprzód z północnego wschodu, od strony miasta Sumy. Rosjanie nasilili też atak na Mikołajów na południu kraju.
Przedstawiciel Pentagonu powiedział, że Rosja wciąż ma do dyspozycji na Morzu Czarnym 11 okrętów desantowych, za pomocą których może przeprowadzić atak z morza. Zaznaczył jednak, że wciąż nie ma sygnałów wskazujących na to, by szykowały się one do rychłego desantu na Odessę.
Urzędnik dodał też, że pomoc wojskowa USA dla Ukrainy jest przekazywana w rekordowym tempie, w efekcie czego przekazano już niemal całość ostatniego, ogłoszonego niecałe dwa tygodnie temu pakietu wsparcia wartego 350 mln dolarów.