Ukraina się nie podda i nie przegra - zapewnił we wtorek jej prezydent Wołodymyr Zełenski podczas historycznego przemówienia, które wygłosił - wprawdzie zdalnie - do członków brytyjskiej Izby Gmin. Wezwał Wielką Brytanię do jeszcze większej pomocy dla Ukrainy.
To pierwszy przypadek, by przywódca innego kraju przemawiał do brytyjskich posłów w sali posiedzeń, choć w przeszłości zagraniczni liderzy wygłaszali przemówienia - też raczej rzadko - w innych salach na terenie parlamentu.
Zełenski porównał walkę Ukraińców przeciw rosyjskiej agresji, do tej, którą w czasie II wojny światowej Wielka Brytania prowadziła przeciw nazistowskim Niemcom. "Nie chcemy stracić tego, co mamy, co jest nasze... tak samo jak wy kiedyś nie chcieliście stracić swojego kraju, kiedy naziści zaczęli walczyć z waszym państwem, a wy musieliście walczyć o Wielką Brytanię" - przypomniał.
I nawiązując do słynnego przemówienia ówczesnego brytyjskiego premiera Winstona Churchilla, który w 1940 r. mówił "będziemy walczyć na plażach", Zełenski zapewnił: "Nie poddamy się i nie przegramy, będziemy walczyć do końca, na morzu, w powietrzu, będziemy nadal walczyć o naszą ziemię, bez względu na koszty, będziemy walczyć w lasach, na polach, na brzegach, na ulicach".
Odwołał się też to Williama Szekspira, mówiąc, że dla Ukrainy odpowiedź na pytanie "być albo nie być, brzmi zdecydowanie tak, być".
W bardzo poruszającym przemówieniu Zełenski przedstawił przebieg dotychczasowych 13 dni rosyjskiej agresji. Powiedział, że już ponad 50 dzieci zostało zabitych. "To są dzieci, które mogły żyć, ale ci ludzie nam je odebrali" - mówił.
"Ukraina nie chciała prowadzić tej wojny. Ukraina nie chciała stać się duża, ale w ciągu dni tej wojny stała się wielka. Jesteśmy krajem, który ratuje ludzi, mimo że musi walczyć z jedną z największych armii świata. Musimy walczyć z śmigłowcami, rakietami" - podkreślił ukraiński prezydent.
Zaapelował o większą pomoc wojskową i dalsze sankcje, mówiąc: "Potrzebujemy waszej pomocy, pomocy państw zachodnich. Jesteśmy wdzięczni za tę pomoc i ja jestem wdzięczny tobie, Borisie. Proszę o zwiększenie nacisku poprzez sankcje wobec tego kraju (Rosji) i proszę o uznanie tego kraju za kraj terrorystyczny" - wzywał ukraiński prezydent.
Ponownie wezwał też do ustanowienia przez NATO strefy zakazu lotów nad Ukrainą. "Proszę zapewnijcie, że nasze ukraińskie niebo jest bezpieczne. Proszę zapewnijcie, że zrobicie to, co należy zrobić" - apelował.
Zełenski, przemawiając na żywo z Kijowa za pośrednictwem łącza wideo, otrzymał długą owację na stojąco od posłów zarówno przed, jak i po swoim wystąpieniu.
Bezpośrednio po nim brytyjski premier Boris Johnson obiecał, że zastosuje "wszelkie środki - dyplomatyczne, humanitarne i ekonomiczne - dopóki (prezydent Rosji) Władimir Putin nie poniesie porażki w tym katastrofalnym przedsięwzięciu, a Ukraina nie będzie znów wolna". "Nigdy wcześniej, przez wszystkie stulecia istnienia demokracji parlamentarnej, Izba nie słuchała takiego przemówienia" - dodał.
Lider brytyjskiej opozycji Keir Starmer oświadczył, że "każdy z nas był poruszony odwagą, determinacją i przywództwem" prezydenta Zełenskiego. Dodał, że "przypomniał on nam, że nasza wolność i nasza demokracja są bezcenne". "Pokazał swoją siłę, a my musimy okazać jemu i narodowi ukraińskiemu nasze wsparcie" - podkreślił.