Kard. Konrad Krajewski dotarł dziś z Polski na Ukrainę. Papieski jałmużnik jest jednym z dwóch kardynałów, których Franciszek wysłał do tego kraju, aby w jego imieniu okazali pomoc potrzebującym i zabiegali o zakończenie wojny. Drugi papieski wysłannik kard. Michael Czerny ma dotrzeć na Ukrainę przez Węgry.
Kard. Krajewski jest już we Lwowie. Powiedział Radiu Watykańskiemu o znaczeniu swojej wizyty oraz o planach podróży.
Przywożę błogosławieństwo papieskie dla Ukraińców
„Obecność jest pierwszym imieniem miłości. I ta miłość Ojca Świętego i sposób myślenia ewangelią nakazał przybycie na Ukrainę, gdzie ludzie cierpią, gdzie muszą uciekać, gdzie są zabijani. Gdzie w całym kraju płynie krew. Dlatego ta obecność jest bardzo ważna, żebyśmy razem mogli się modlić, wspierać, a jednocześnie przywożę błogosławieństwo Ojca Świętego dla tych wszystkich utrudzonych ludzi, którzy walczą o wolność. Ta obecność jest bardzo religijna i bardzo czytelna, świadczy o tym, że Ojciec Święty po prostu jest blisko, myśli o nich, wspiera ich, a także przysyła bardzo konkretną pomoc. Przysyłamy ją przez nuncjuszy, naszymi kanałami dyplomatycznymi. Ważne jest też, że dziś spotkamy się z abp Szewczukiem, arcybiskupem większym, który przyjedzie z Kijowa, będzie też arcybiskup greckokatolicki łaciński, będziemy się razem modlić. Przekażę im braterskie uściski od Papieża. W jego imieniu podziękuję im, że są razem z ludźmi i, jak wiemy, nie wyjadą. Jeśli tylko ludzie zostaną na Ukrainie to będą im towarzyszyć w każdych okolicznościach. Myślę, że to jest najpiękniejsza twarz Kościoła. Oprócz Lwowa, pojadę też do kilku innych diecezji, odwiedzę kilku biskupów. Rozmawiałem dziś z biskupem z Charkowa, przekazałem mu papieskie błogosławieństwo. Tam gdzie tylko będzie można dotrzeć, tam będę. Ale wszystko zależy od okoliczności. Wszystko zmienia się tu bardzo szybko. Kard. Czerny przyjedzie najpierw na Węgry i stamtąd na Ukrainę. Ja przyjechałem przez Polskę, przejechałem przez wszystkie większe przejścia graniczne, począwszy od Dorohuska, potem w Przemyślu, w Karczowej, także w wielkiej hali, gdzie 8 tys. ludzi potrafi czekać teraz gdzie czekają na wskazanie im kierunku gdzie mogą być zabrani do rodzin polskich.“
Krzysztof Bronk