Film jak życie: piękny, dramatyczny, w którym są i łzy, i śmiech. Bo ten film to trochę zwierciadło.
Przedziwna to sytuacja i – nie ukrywam – dość dla mnie trudna. Bo oto czas napisać recenzję filmu, w którego sukces nie bardzo się wierzyło. Filmu, którego scenariusz najpierw napisało życie, a później własnoręcznie się to życie opisało, w dodatku dwukrotnie, i to po raz pierwszy w polskich mediach. O co chodzi? Już wyjaśniam.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska