W Kijowie, który znajduje się pod obstrzałem wojsk rosyjskich wciąż trwa życie religijne. W kościołach odprawiane są Msze Święte i przebywają kapłani, którzy są do dyspozycji wiernych. Jak podkreśla ordynariusz diecezji bp Vitalij Krywicki, żadna ze świątyń rzymskokatolickich do tej pory nie ucierpiała.
W rzymskokatolickiej diecezji kijowsko-żytomierskiej miejscem, które doznało szkód jest jedynie seminarium duchowne mieszczące się w podkijowskim Worzelu. Tam w wyniku obstrzału zostało uszkodzone ogrodzenie oraz budynek rektoratu. Wszyscy seminarzyści zostali ewakuowani do seminarium duchownego w Gródku Podolskim na terenie diecezji kamieniecko-podolskiej.
„Wszystkie kościoły są otwarte. Nie przychodzi jednak do nich tylu ludzi, ilu chciałoby przyjść - mówi ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej bp Vitalij Krywicki. Ludzie mogą przychodzić w ciągu dnia w dowolnym czasie, aby się wyspowiadać i przyjąć komunię, oczywiście na ile na to pozwalała godzina policyjna. Kapłani są do dyspozycji. W kościele katedralnym w Kijowie odprawiane są Msze św. według takiego porządku, aby ludzie mogli w nich uczestniczyć. Prowadzimy także transmisję Mszy dla tych, którzy nie mają możliwości w niej uczestniczyć, którzy są teraz odcięci. Transport w mieście chodzi bardzo rzadko i ludzie z wielkimi trudnościami mogliby się dostać do kościoła, tym bardziej, że jest to teraz niebezpieczne”.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
W Fastowie koło Kijowa, gdzie dominikanie z Domu Świętego Marcina de Porres tuż przed wybuchem działań zbrojnych przyjęli grupę dzieci z okolic Mariupola, trwa ewakuacja. Dzieci przewozi się w miarę możliwości do Polski albo w ukraińskie Karpaty. Dziś ewakuowano już około 100 dzieci. Ale na ich miejsce bardzo szybko napływają nowi uchodźcy. W Fastowie cały czas widoczne są działania zbrojne, a noce są bardzo niespokojne.
Mariusz Krawiec SSP