„Uczeń nie przewyższa nauczyciela”. W czasie, gdy świat staje na głowie, przypominanie prawd oczywistych jest koniecznością.
Jezus opowiedział uczniom przypowieść:
«Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj?
Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel.
Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego.
Nie ma drzewa dobrego, które by wydawało zły owoc, ani też drzewa złego, które by dobry owoc wydawało. Po własnym owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia, ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
1. Pan uświadamia nam, że w życiu i w Kościele ważna jest hierarchia. Jako chrześcijanie wszyscy jesteśmy uczniami Jezusa, uczymy się przez całe życie wiary, nadziei i miłości, szukamy mądrości pochodzącej z góry, światła z nieba. Aby być uczniem, konieczna jest pokora, zgoda na bycie prowadzonym przez Mistrza. Droga do mądrości wiedzie przez poddanie życia autorytetowi Boga i zaufanie Mu we wszystkim. Jest pasterz i są owce. Jest Bóg i są Jego stworzenia. Czytamy u Izajasza: „Panie, Ty jesteś naszym Ojcem, my jesteśmy gliną, a Ty naszym Stwórcą i wszyscyśmy dziełem Twoich rąk!” (64,8). Jesteśmy wciąż kuszeni, by wziąć swoje sprawy w swoje ręce i wyrwać się z życiodajnej zależności od Boga. Gdy ulegamy tej fałszywie rozumianej wolności, tracimy fundament, odcinamy się od źródła. Pycha zawsze prowadzi do zguby; jest tylko kwestią czasu, kiedy nastąpi upadek. Jedynie w dłoniach Boga mogę stawać się tym, kim chcę być.
2. Zasada autorytetu i posłuszeństwa dotyczy nie tylko „szkoły Jezusa”, czyli Kościoła. W każdej rodzinie czy szkole ktoś prowadzi i ktoś jest prowadzony. Na tym opiera się wychowanie, formowanie człowieka. Wprowadzenie demokracji do rodziny, do szkoły lub do Kościoła oznacza upadek tych instytucji, ponieważ są one z natury oparte na zasadzie hierarchicznej. „Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?” Dziś tak właśnie się dzieje. Bezbożne elity prowadzą ku przepaści masy naiwnych ludzi. Staliśmy się niewolnikami mediów, które są w rękach ludzi zaślepionych ideologią postępu i wyzwalania człowieka z wszelkich zależności. Internet daje złudzenie dostępu do informacji. Tymczasem w internetowym wielopasmowym strumieniu słów, obrazów i dźwięków dawno już zgubiła się prawda. W wirtualnym świecie liczą się tylko emocja, błysk, chwila. Ani przeszłość, ani przyszłość nie są ważne. Zapatrzeni w ekrany dajemy się prowadzić tym, którzy chcą uczynić z nas bezwolnych konsumentów. I nikogo więcej.
3. Hasło „wolność, równość, braterstwo” kusi pozornym dobrem. Brzmi, jak oświeceniowa dobra nowina. Ilu ludzi straciło głowę w imię tej triady? Jezus uczy nas rozeznawać, czyli patrzeć na owoce. Nie dajmy się zwieść pięknie brzmiącym, ale fałszywym obietnicom. Nie ma równości między Bogiem a człowiekiem, pasterzem i owcami, nauczycielem a uczniami, rodzicami a dziećmi. Rozwój człowieka dokonuje się przez przymus drogi, czyli wierność zasadom i obowiązkom wynikającym z prawdy i miłości. Kiedy w samym Kościele próbuje się zamienić wiarę, nadzieję i miłość na wolność, równość, braterstwo, wtedy robi się groźnie. Synodalność ma sens tylko wtedy, gdy wzmacnia autorytet Boga w ludziach, gdy rodzi braterstwo zrodzone z prawdy o Ojcu w niebie, któremu wszyscy jesteśmy poddani. •
ks. Tomasz Jaklewicz