„Mimo że zostałem uniewinniony w związku z faktami, które miały miejsce na długo przed moim przybyciem do Lyonu, moje nazwisko pozostanie związane ze skandalem pedofilii wśród księży” – powiedział emerytowany arcybiskup Lyonu, kardynał Philippe Barbarin. Purpurat jest obecnie kapelanem Małych Sióstr Ubogich w małej diecezji w Bretanii. Wywiad z purpuratem ukazał się na łamach włoskiego portalu „La Nuova Bussola Quotidiana”.
W kwietniu ub. roku Sąd Kasacyjny odrzucił apelację oskarżycieli posiłkowych od decyzji Sądu Apelacyjnego w Lyonie, który uniewinnił kardynała Barbarina w styczniu 2020 r. po tym, jak sąd pierwszej instancji skazał go w marcu 2019 r. na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu za niedoniesienie o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich, jakiego dopuścił się jeden z księży jego archidiecezji, ks. Bernard Preynat, co nastąpiło podczas rządów poprzednika kardynała. Mimo uniewinnienia hierarcha zrezygnował z funkcji arcybiskupa Lyonu, a papież przyjął jego dymisję.
La Nuova Bussola Quotidiana: W jakim stopniu aktywny udział Waszej Eminencji w Manif pour tous [ruchu francuskich manifestacji w obronie życia poczętego i rodziny – przyp. KAI] wpłynął na medialny lincz, którego Ksiądz Kardynał padł ofiarą? Czy była to cena za to zwycięstwo?
Kardynał Philippe Barbarin: Wiele o tym mówiono, ale któż to może udowodnić? Niektóre artykuły „wspierające” nawiązują do tego związku. Przede wszystkim chciałbym wyjaśnić, że jestem przyjacielem wielu osób homoseksualnych. Wiele z nich zgodziłoby się o tym zaświadczyć. Podobnie, jak od wszystkich swoich uczniów, Pan wymaga ode mnie, abym miłował i służył wszystkim, których stawia na mojej drodze, bez osądzania kogokolwiek. Ale jeśli pierwsza księga Biblii mówi nam, że „mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24), to nie rozumiem, dlaczego Parlament nagle ma prawo zmienić znaczenie słowa „małżeństwo”. Mówiłem, podobnie jak inni, że jeśli dotkniemy tego bastionu małżeństwa, całe społeczeństwo będzie wstrząśnięte. Niektórzy śmiali się z tego stwierdzenia, które w tamtym czasie uznano za „alarmistyczne”. Niecałe dziesięć lat później obserwujemy, że decyzje sądów normalizują sytuacje „wielorodzicielstwa”, a macierzyństwo zastępcze jest na wyciągnięcie ręki. Ponadto utrzymuję, że żyjemy w demokracji i że w tym kontekście mamy prawo wyrazić swoją zgodę lub sprzeciw wobec projektu ustawy, a nawet obowiązującego prawa. Czasami zdarza się, że deputowani sami chcą zmienić ustawę, nawet jeśli została uchwalona niedawno. Jest to obecny przypadek, w Zgromadzeniu Narodowym, ustawy o eutanazji, która została przyjęta jednogłośnie przez francuski parlament zaledwie piętnaście lat temu, a którą wielu deputowanych chce teraz zmienić.
Czy kiedykolwiek odniósł Ksiądz Kardynał wrażenie, że na ławie oskarżonych posadzony był bardziej Kościół niż Barbarin?
Od samego początku Kościół był na ławie oskarżonych. Kiedy w 64 roku w Rzymie wybuchł wielki pożar, gdy właśnie tam przybyli chrześcijanie, to Neron uznał, że to ich wina: muszą zapłacić. Ale nie wszystkie oskarżenia są niesprawiedliwością i kłamstwem. Dowodzi tego niestety praca wykonana w ostatnim czasie nad przestępstwami pedofilskimi popełnianymi przez księży i osoby świeckie, w Kościele i także w całym społeczeństwie. Mój pobyt na ławie oskarżonych jest tylko zjawiskiem wtórnym, które nie zmienia całej drogi Kościoła w jego procesie oczyszczenia i reformy. Istota tego procesu jest jeszcze w trakcie tworzenia. Najważniejsze dopiero przed nami. To właśnie mówimy w Credo: po tak wielu „wierzę”, kończymy wspaniałym „oczekuję”. Tak, „oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie” jest całą naszą nadzieją!