Podczas pandemii narastający w RFN antysemityzm jest otwarcie demonstrowany

Relatywizacja Holocaustu od dawna nie jest rzadkością. W niemieckiej i europejskiej historii trwa od końca drugiej wojny światowej - ale od lat z tendencją rosnącą. Podczas pandemii narastający antysemityzm jest coraz częściej otwarcie demonstrowany - pisze portal RND. I zauważa, że w RFN stał się powszechny, głównie z powodu rozpowszechniania w internecie.

"Pandemia koronawirusa uwidoczniła (..) niedoskonałości państwa, a także problemy społeczne. Wśród tych ostatnich jest fakt, że narastający antysemityzm jest coraz częściej otwarcie demonstrowany" - podkreśla portal.

Symbolem tego jest żółta "żydowska gwiazda" (Judenstern) z napisem "nieszczepieni", którą można zobaczyć na demonstracjach koronasceptyków.

Ci, którzy ją noszą, utożsamiają się w ten sposób z sześcioma milionami Żydów, którzy zostali zamordowani przez niemieckich nazistów w latach 1933-1945.

We wczesnych latach powojennych relatywizacja i negowanie Holokaustu ograniczały się początkowo do skrajnie prawicowej sceny ekstremistycznej - mówi portalowi Juliane Wetzel z Centrum Badań nad Antysemityzmem na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie. W Działała Socjalistyczna Partia Rzeszy, która została zakazana w 1952 roku.

Pełnomocnik rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein mówi, odnosząc się do większości Niemców po wojnie: "Na początku praktycznie nie mówiono o Holokauście. Wiele rzeczy wypierano. Skupiono się na cudzie gospodarczym i odbudowie".

Wkrótce jednak doszło do "trywializacji Holocaustu", mówi Juliane Wetzel. Stawiało się go na równi z wypędzeniem Ślązaków czy Niemców sudeckich z dawnych niemieckich ziem wschodnich. Jednocześnie wielokrotnie podnoszono, że o Holokauście się mówi i pisze, ale o wypędzeniu nie.

Wypędzonych reprezentowały takie osoby, jak Herbert Hupka i Herbert Czaja, a po nich także Erika Steinbach jako przewodnicząca Związku Wypędzonych - ta była posłanka CDU i deputowana do Bundestagu przyłączyła się niedawno do prawicowo-populistycznej partii AfD, "co w końcu nikogo nie zdziwiło" - zauważa RND.

Portal przypomina, że neonaziści mówią o "bombowym holokauście" w odniesieniu do bombardowania Drezna.

W 2003 roku organizacja ochrony zwierząt PETA, która "bynajmniej nie jest radykalnie prawicowa", rozpoczęła kampanię pod tytułem: "Holokaust na twoim talerzu". PETA osiągnęła tym samym przynajmniej jeden cel. "Porównania z Holokaustem przyciągają uwagę" - mówi badaczka antysemityzmu Juliane Wetzel.

Inną bardzo rozpowszechnioną relatywizacją Holocaustu, pochodzącą bardziej z lewicy i z kręgu islamskiego, jest ocena konfliktu bliskowschodniego, mówiąca że Izraelczycy robią Palestyńczykom to, co niemieccy naziści robili Żydom.

Do tego dochodzi zwykle to, co badacze nazywają "antysemityzmem wtórnym". Żydów obwinia się za mówienie o Holokauście - i mówi się, że robią to, aby osiągnąć konkretne cele, takie jak odszkodowania. W niedawnym sondażu dwie piąte ankietowanych stwierdziło, że Żydzi za dużo mówią o Holokauście. To, że realizują oni interesy finansowe, było z kolei zawsze częścią antysemickich stereotypów - przypomina RND.

Nowością jest to, że lewicowe i prawicowe spektrum sprzymierza się i idzie razem w obecnych demonstracjach koronasceptyków - zauważa portal. I tak na protestach przeciwko reformie ustawy o ochronie przed zakażeniami w listopadzie 2020 roku pod Bramą Brandenburską można było zobaczyć znanych prawicowych ekstremistów - a kilkaset metrów dalej aktywistów antyszczepionkowych śpiewających piosenki Johna Lennona.

Tymczasem pełnomocnik ds. antysemityzmu Felix Klein przypomina, że słowo "Holokaust" weszło do powszechnego użycia politycznego w Niemczech "dopiero w 1979 roku, za sprawą amerykańskiego serialu telewizyjnego o tej samej nazwie, który wzbudził w Niemczech duże zainteresowanie i wywołał powszechny szok. Niektórzy Niemcy potrzebowali 34 lat, aby uznać masowy mord za niemiecką zbrodnię" - pisze portal.

"Jednocześnie antysemityzm stał się obecnie znowu powszechny, zwłaszcza z powodu jego rozpowszechnienia w internecie" - czytamy w tekście.

"Ogromnym problemem", mówi komisarz ds. antysemityzmu, jest "relatywizacja Holokaustu także w rapie". Farid Bang i Kollegah, na przykład, śpiewali: "Moje ciało jest tak wymierzone jak ciało więźniów Auschwitz".

Przypinanie "żydowskiej gwiazdy", jak na demonstracjach koronasceptyków, "od dawna było karalne". Ale dopiero teraz wymiar sprawiedliwości podejmuje działania." Klein myśli, że "to trochę za późno".

Władze podejmują walkę z antysemityzmem. Od 2018 r. istnieje projekt "Stop antysemityzmowi", zainicjowany m.in. przez Fundację "Zeit" - z deklarowanym celem "uwrażliwienia społeczeństwa obywatelskiego na codzienny antysemityzm, informowania i oferowania pomocy". Dowodem oporu wobec antysemityzmu jest również sam Feliks Klein. On również został mianowany w 2018 roku i ma siedzibę w Federalnym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Juliane Wetzel uważa, że: "Wiele się robi, by przeciwdziałać antysemityzmowi".

"To, jak się wydaje, jest tak potrzebne, jak dawno nie było" - konkluduje RND.

 

« 1 »