Dłużej od nich nadaje tylko trójkowa lista Niedźwieckiego. W „Muzycznych darach” usłyszysz pierwszą ligę hitów do tańca i do różańca. To co, zaczynamy przesłuchanie?
– Która piosenka z listy zrobiła na tobie największe wrażenie? – Jest ich sporo i to w każdym gatunku muzycznym. W muzyce reggae nieprawdopodobną rzeczą są dokonania Darka Malejonka. Ten facet wywołał prawdziwą duchową rewolucję. Poszedł, myślę, nawet dalej niż sam Bob Marley, który wyspowiadał się na grobowej desce. Darek przyjął Jezusa. I to zaowocowało. Połączył korzenie reggae z wyznaniem wiary. Genialna mieszanka! Świetnie wyprodukowane piosenki o rzeczach nie z tego świata. Czy można się dziwić, że utwór „Reggaemova” został piosenką roku w wielu radiostacjach? A jeśli chodzi o rockową kapelę, to bez wątpienia „Tymoteusz”. Potężna ściana dźwięku, z której wyłaniają się słowa – lekarstwa. To nieprawdopodobne: w muzyce metalowej pojawia się lekarstwo, słowa, które dotykają najbardziej czułych punktów, największych zranień. Bardzo cenię też Anastasis za ich nowoczesne podejście do tematu… Moją uwage przykuwa niedoceniana twórczość takich artystów jak Jacek Wąsowski czy ostatnio Marek Jackowski i wielu, wielu innych. Piosenką, która przeniosła mnie do innego świata, jest „Dalej niż sięga myśl” Raz, Dwa, Trzy. To jest absolutny numer jeden. I aranżacyjnie i tekstowo. To piosenka trafiajaca do świata chrześcijan i nie chrześcijan zarazem, zadająca najważniejsze pytania świata i nie odpowiadająca na nie banałem.
– Na rynku muzyki chrześcijan panuje kryzys, bo…? – Boję się takich stwierdzeń z jednego powodu: język chrześcijan nie jest do końca ludzkim językiem. Sporo do powiedzenia ma tu sam Bóg. To On gra pierwsze skrzypce, On dotyka muzyków. W chrześcijaństwie kryzys jest cały czas. I będzie trwał aż do powrotu naszego Pana. Nie chcę uprawiać teologii z górnej półki, ale przecież, na miły Bóg, wszyscy czekamy na Jego powrót. Nie wiemy, co się wydarzy, nie wiemy, czy nie skończymy z powrotem w katakumbach. Nie musimy tego wiedzieć. Wystarczy, że On to wie. Podobnie jest z rynkiem muzyki chrześcijan. Jaką miarą mierzyć kryzys? Ilości? Jakości? Promocji? Czasem rzeczywiście wydaje się, że stąpamy po jałowej ziemi i nagle pojawiają się takie perełki, jak na przykład raciborskie Love Story. A przecież to nie my wymyśliliśmy Magdę Frączek. Mamy być uważni. I gotowi na wszystko.
– Przeżywałeś kiedyś chwile zniechęcenia, gdy machałeś ręką: koniec z listą? – Jasne. To dalsza część historii, którą opowiadam. W chwilach takich zawirowań (było ich troszkę; wyobraź sobie, że masz 30 szefów, dyrektorów naczelnych) przychodziły znaki. Mejle, SMS-y, słowa. „Róbcie to, co robicie, warto”, „Dziękuję”. Gdyby nie było w tym wszystkim „ręcznego sterowania” palcem Bożym, już dawno zwinęlibyśmy manatki. Powiem szczerze: jako dziennikarz jestem zachwycony, że mogę brać udział w takim zjawisku. Człowiek ma często ochotę wyjść na dach i krzyczeć.
Na piosenki z „Muzycznych darów co tydzień głosują tysiące osób z całej Polski. Jeżeli chcesz wiedzieć, kto wygrał tym razem, lub zagłosować kliknij tutaj
Marcin Jakimowicz