Czy „Belfast” zdobędzie statuetkę Oscara w najważniejszej kategorii? Moim zdaniem jak najbardziej na nią zasłużył.
Spośród wielu filmów o wojnie domowej w Irlandii Północnej „Belfast” zasługuje na szczególną uwagę. To najbardziej osobiste dzieło Kennetha Branagha, autora genialnych ekranizacji sztuk Szekspira, którego zresztą sam zagrał w swoim filmie „Cała prawda o Szekspirze”. Jednak reżyser nakręcił również wiele innych filmów, w tym znakomitą adaptację powieści Agathy Christie „Morderstwo w Orient Expressie”. W najnowszym filmie „Belfast” Branagh sięgnął do wspomnień z dzieciństwa spędzonego w stolicy Północnej Irlandii, w okresie nazwanym później „kłopotami”, chociaż to słowo wydaje się zbyt słabe na określenie irlandzkiej tragedii. W krwawym konflikcie w Irlandii Północnej, trwającym od końca lat 60. XX wieku aż do porozumienia wielkopiątkowego podpisanego w 1998 r., zginęło około 4 tys. osób.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz