„Przy opracowaniu stanowiska doszło do przeoczenia dotyczącego mojej obecności na spotkaniu rady diecezjalnej w dniu 15 stycznia 1980 roku. Błąd ten, który niestety wystąpił, nie był zamierzony i mam nadzieję, że można go wybaczyć” – zaznaczył Benedykt XVI w osobistym liście dotyczącym raportu na temat nadużyć seksualnych w archidiecezji Monachium i Freisingu ogłoszonego 20 stycznia br.
„Byłem głęboko wstrząśnięty tym, że przeoczenie zostało wykorzystane do podważenia mojej prawdomówności, a nawet do przedstawienia mnie jako kłamcy” – napisał Benedykt XVI i podkreślił: „Tym bardziej poruszyły mnie liczne wyrazy zaufania, serdeczne świadectwa i wzruszające listy wsparcia, które otrzymałem od bardzo wielu osób”. Szczególnie podziękował papieżowi Franciszkowi za wyrażone osobiście zaufanie, wsparcie i modlitwy.
Benedykt XVI podziękował, że w tych dniach rachunku sumienia i refleksji doświadczył bardzo wiele wsparcia, bardzo wiele przyjaźni i bardzo licznych znaków zaufania. W szczególności podziękował grupie przyjaciół, którzy bezinteresownie sporządzili jego 82-stronicowe memorandum dla kancelarii prawnej w Monachium, którego – jak zaznaczył – „nie mógłbym napisać sam”. Zwrócił uwagę, że oprócz odpowiedzi na pytania zadane przez kancelarię prawną przeczytali oni i przeanalizowali prawie 8000 stron dokumentów w formacie cyfrowym. Ponadto współpracownicy pomogli mu również w przestudiowaniu i przeanalizowaniu ekspertyzy liczącej niemal 2000 stron. Zapewnił, że rezultat zostanie opublikowany jako załącznik po jego liście.
Zwrócił uwagę, że przy opracowaniu stanowiska doszło do przeoczenia dotyczącego jego obecności na spotkaniu rady diecezjalnej w dniu 15 stycznia 1980 roku. „Błąd ten, który niestety wystąpił, nie był zamierzony i mam nadzieję, że można go wybaczyć” – zaznaczył papież senior i przypomniał, że w tej sprawie oświadczenie wydał jego osobisty sekretarz abp Georg Gänswein. Poinformował o tym w swoim oświadczeniu prasowym z 24 stycznia 2022 r.
Po słowach podziękowania Franciszkowi papież senior nawiązał do wyznania win i prośby o przebaczenie, które mają miejsce na początku każdej Mszy św. „Publicznie prosimy Boga żywego, aby przebaczył nam naszą winę, naszą wielką i bardzo wielką winę. Jest jasne, że słowo »bardzo wielka« nie odnosi się w ten sam sposób do każdego dnia, do każdego poszczególnego dnia. Ale każdego dnia stawia mi pytanie, czy nie powinienem dziś mówić także o wielkich i bardzo wielkich winach. I mówi mi w pocieszający sposób, że niezależnie od tego, jak wielka jest moja wina dzisiaj, Pan mi przebaczy, jeżeli szczerze pozwolę, by On mnie zbadał, i jeżeli naprawdę jestem gotów do przemiany samego siebie” – napisał Benedykt XVI.
Następnie przypomniał, że we wszystkich jego spotkaniach, zwłaszcza w czasie licznych podróży apostolskich, z ofiarami nadużyć seksualnych popełnianych przez kapłanów „patrzyłem w oczy konsekwencjom bardzo wielkiej winy i nauczyłem się rozumieć, że my sami jesteśmy wciągani w tę bardzo wielką winę, kiedy ją lekceważymy lub kiedy nie stawiamy jej czoła z konieczną stanowczością i odpowiedzialnością, jak to się nazbyt często działo i dzieje”.
Papież senior po raz kolejny wyraził wszystkim ofiarom wykorzystywania seksualnego swój „głęboki wstyd, wielki ból i szczerą prośbę o przebaczenie”. „Ponosiłem wielką odpowiedzialność w Kościele katolickim. Tym większy jest mój ból z powodu nadużyć i błędów, które miały miejsce w czasie sprawowania przeze mnie posługi w poszczególnych miejscach. Każdy przypadek wykorzystywania seksualnego jest straszny i nie do naprawienia. Ofiarom wykorzystywania seksualnego składam wyrazy najgłębszego współczucia i ubolewam nad każdym poszczególnym przypadkiem” – napisał Benedykt XVI.
Na zakończenie listu papież senior wyznał: „Wkrótce stanę przed ostatecznym sędzią mojego życia. Choćbym miał wiele powodów do obaw i lęku, patrząc wstecz na moje długie życie, to jednak jestem szczęśliwy, ponieważ mocno wierzę, że Pan jest nie tylko sprawiedliwym sędzią, lecz także przyjacielem i bratem, który już sam cierpiał z powodu moich niedostatków i dlatego jako sędzia jest także moim obrońcą (Parakletem). W obliczu godziny sądu łaska bycia chrześcijaninem staje się dla mnie jasna. Bycie chrześcijaninem daje mi poznanie, a nawet więcej – przyjaźń z sędzią mojego życia i pozwala mi przejść z ufnością przez mroczną bramę śmierci. W tym kontekście ciągle przypomina mi się to, co Jan mówi na początku Apokalipsy: widzi Syna Człowieczego w całej Jego wielkości i pada u Jego stóp jak martwy. Lecz On kładzie na nim swoją prawą rękę i mówi: „Przestań się lękać! To Ja...” (por. Ap 1,12-17).
Cały list papieża seniora na następnej stronie