Kościół katolicki stara się nieść mieszkańcom Ukrainy nadzieję i wspiera potrzebujących w miejscowościach przyfrontowych nie patrząc na wyznanie - powiedział PAP dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Kryża TChr.
Kościół katolicki na Ukrainie liczy blisko 1 mln wiernych. Podzielony jest na siedem diecezji. Służy tam również blisko 320 księży diecezjalnych i zakonnych z Polski oraz 320 sióstr i 10 braci zakonnych z naszego kraju.
W tej chwili poza trudną sytuacją gospodarczą dużym wyzwanie jest duszpasterstwo, zwłaszcza w rejonie gdzie toczą działania wojenne - powiedział ks. Kryża.
"Ogromne podwyżki cen, szczególnie gazu i energii spowodowały, że parafie i organizacje prowadzące działalność charytatywną, w tym m.in. Domy Dziecka czy Domy Samotnej Matki, mają bardzo poważne kłopoty. Staramy się im pomóc na miarę naszych możliwości" - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP.
Przyznał, że trudno jest także od strony duchowej. "Ludzie żyją w napięciu. Panuje niepewność. Mimo to, wszyscy starają się w miarę normlanie funkcjonować. Z rozmowy z miejscowym duchowieństwem przebija potrzeba modlitwy o pokój. Kapłani i osoby konsekrowane starają się tworzyć przestrzeń, w której ludzie będą mieli szansę normalnie funkcjonować, czyli cieszyć się, świętować, kiedy jest to możliwe" - powiedział ks. Kryża.
Jako przykład inicjatyw Kościoła katolickiego wskazał tzw. Chrześcijańskie Centrum dziecięce "Arka" działające w miejscowości Pionierskie koło miasta Mariupol - 3 km od linii frontu.
"Małżeństwo otworzyło tam ośrodek, który gromadzi dzieci, które straciły rodziców w czasie trwającej od 2014 roku wojny z Rosją. Otrzymują tam wyżywienie i formację. Na weekendy do ośrodka przywożonych jest ok. 60 dzieci z okolicznych miejscowości przyfrontowych, aby miały szansę na chwilę normalności oraz przestrzeń na odreagowanie traum wojennych" - powiedział ks. Kryża. "Trzeba mieć świadomość, że na co dzień dzieci słyszą strzały, dowiadują się o śmierci kolejnych osób" - dodał.
Poinformował, że ośrodek finansowany jest ze środków kościelnych. "Funkcjonowanie placówki wspiera ukraiński biskup rzymskokatolicki ordynariusz charkowsko-zaporski bp Pawło Honczaruk. Nad dziećmi czuwa cała armia wolontariuszy - począwszy od duszpasterzy, poprzez nauczycieli i psychologów, którzy przyjeżdżają z całej Ukrainy" - powiedział ks. Kryża. Dodał, że finansowo pomaga także Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP.
Ks. Kryża zaznaczył, że podobne inicjatywy funkcjonują także w innych miejscowościach przy parafiach znajdujących się w pobliżu linii frontu. Jako przykład wskazał Zaporoże i Charków. "Bardzo wielu ludzi z Donbasu przyjechało na te tereny i potrzebują podstawowej pomocy w postaci jedzenia, mieszkania oraz troski o kondycję duchową. W związku z tym, obok normalnej działalności duszpasterskiej, jest mocno rozwinięta sieć działalności charytatywnej" - powiedział dyr. Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP.
Podkreślił, że nikt nie wprowadza rozróżnienia na katolików, grekokatolików, prawosławnych czy protestantów. "Najważniejszy jest człowiek potrzebujący, a nie jego wyznanie czy doświadczenia" - zaznaczył duchowny.
Katoliccy biskupi Polski i Ukrainy podpisali 24 stycznia wspólny apel o poszukiwanie dialogu, o porozumienia w celu zażegnania niebezpieczeństwa działań wojennych na Ukrainie.
W dokumencie zaznaczyli, że "w ostatecznym rozrachunku wojna jest zawsze porażką ludzkości; jest wyrazem barbarzyństwa i całkiem nieskutecznym narzędziem rozwiązywania nieporozumień".
Wszelkie działania wojenne biskupi nazwali, za konstytucją "Gaudium et spes", ogłoszoną przez papieża Pawła VI, "zbrodnią przeciw Bogu i samemu człowiekowi, zasługującą na stanowcze i natychmiastowe potępienie".
Biskupi wskazali na potrzebę poszukiwania alternatywnych wobec wojny sposobów rozwiązywania międzynarodowych konfliktów. "Nauczeni doświadczeniem poprzednich pokoleń zwracamy się więc z apelem do rządzących o powstrzymanie się od działań wojennych. Zachęcamy przywódców do niezwłocznego wycofania się z drogi stawiania ultimatum i wykorzystywania innego państwa, jako karty przetargowej" - napisali.
"Wspólnota międzynarodowa winna solidarnie połączyć swoje wysiłki i aktywnie wesprzeć - wszystkimi możliwymi sposobami - będące w zagrożeniu społeczeństwo" - czytamy w dokumencie.
Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie KEP powołał w grudniu 1989 r. ówczesny prymas Polski kard. Józef Glemp. Organizacja nosiła wówczas nazwą Zespół Pomocy Kościelnej dla Katolików w Związku Radzieckim.