Nie tylko po naszej stronie żelaznej kurtyny bezbronni cywile ginęli od kul służb mundurowych. Nie tylko u nas przez długie lata „brakowało” winnych. Mija 50 lat od „krwawej niedzieli” w Irlandii Północnej.
W Irlandii Północnej ludzie mieli zwyczaj opowiadać o dawnych nieszczęściach, jak gdyby dopiero się zdarzyły – czytam w znakomitej książce „Cokolwiek powiesz, nic nie mów. Zbrodnia i pamięć w Irlandii Północnej” Patricka Raddena Keefe’a. Te słowa dobrze oddają stan ducha wielu mieszkańców tej części wyspy, która pozostała w Zjednoczonym Królestwie po wywalczeniu niepodległości od Brytyjczyków przez większą część Irlandii. Świeżość opowieści o „dawnych nieszczęściach” wynika między innymi z faktu, że przez długie lata „nie było szans” na znalezienie winnych różnych zbrodni, w tym masakry, do jakiej doszło 30 stycznia 1972 roku w Londonderry.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina