Czy sufrażystka Dorothy Day zostanie beatyfikowana?

Korespondent ds. religii dziennika „New York Times” – Liam Stack zmieścił 23 stycznia obszerny artykuł poświęcony toczącemu się obecnie procesowi beatyfikacyjnemu służebnicy Bożej Dorothy Day (1897-1980). Była ona dziennikarką, działaczką społeczną i „radykalną katoliczką” i z tego powodu już teraz często bywa nazywana „świętą na nasze czasy”.

Dużą część artykułu, zatytułowanego prowokacyjnie: „Czy Dorothy Day była zbyt lewicowa, aby zostać katolicką świętą?” (Was Dorothy Day Too Left-Wing to be a Catholic Saint), stanowi wywiad z Georgem B. Hortonem – dyrektorem katolickiej organizacji New York Charities i wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego. „Nazywamy ją świętą na nasze czasy, ponieważ dzięki niej odnajdujemy na nowo drogę do zjednoczenia podzielonego Kościoła i społeczeństwa” – powiedział Horton.

W pierwszej części artykułu Stack przytoczył słowa arcybiskupa Nowego Jorku kard. Timothy'ego Dolana, który w ubiegłym miesiącu w kazaniu przypomniał nawrócenia się kandydatki na ołtarze na katolicyzm. Zauważył, że wcześniej „prowadziła ona życie dalekie od bezgrzeszności (far from sinless life)”, m.in. w 1921 popełniła grzech aborcji. Najważniejsze jednak, że w wieku 25 lat, gdy przeżywała chwile frustracji w życiu - ciągle próbowała czegoś nowego, eksperymentowała i dryfowała – postanowiła uznać i podważyć ten swój „rozwiązły tryb życia”. A w końcu potrafiła właściwie ocenić swoją pustkę i zarazem poczuć głód (sensownego) życia. Tych jej wiele modlitw i poznawanie (katechizmu) doprowadziły ją w 1925 do chrztu w Kościele katolickim” – powiedział kardynał.

Ale nie wszystkim podoba się takie podkreślanie nawrócenia się być może przyszłej świętej. Niektórzy woleliby, aby Kościół więcej mówił o jej wyjątkowej działalności społecznej. Ich zdaniem „Day zwykła była mówić «Nie nazywajcie mnie świętą, nie chcę być tak szybko sprowadzona (do takiej roli»”. Liam Stack cytuje takie głosy, np. Marthy Hennessy – wnuczki Day. Dlatego tak właśnie zatytułował swój artykuł.

Jednakże wspomniany obszerny wywiad z wicepostulatorem procesu beatyfikacyjnego wyjaśnia różne wątpliwości w tym względzie. Słyszy się np. opinię, że „ Dorothy Day nie zgodziłaby się nigdy na tak wysokie wydatki [związane z procesem], dotyczące dokumentacji jej b. intensywnego życia i działalności, które sięgają ok. 1 mln dolarów”. Tymczasem – zdaniem Hortona – „archidiecezja pokrywa tylko małą ich cześć, reszta pochodzi od indywidualnych, anonimowych darczyńców”. Poza tym podkreślił on, że „wielu teologów, historyków i urzędników kościelnych, którzy przygotowują wywiady z przyjaciółmi i rodziną D. Day, wykonują tę swoją pracę bezpłatnie, podobnie jak ok. 200 osób, które te relacje dokumentują”.

Jeśli chodzi o sprawę uzdrowień, wymaganych do beatyfikacji, to wicepostulator zdradził, że archidiecezja otrzymała już „dużą liczbę zgłoszeń od ludzi, którzy twierdzą, że zostali uzdrowieni za przyczyną D. Day”. Jednakże Kościół szczególnie nastawia się na takie cuda, które zawierają w sobie „komponent medyczny”, np. ktoś śmiertelnie chory odzyskuje zdrowie. „Tego rodzaju relacja jest wówczas prosta i przekonująca. Sprawdzanie tych zdarzeń czasami zajmuje kilka lat, a czasem trwa krótko” – stwierdził Horton. Nie chciał jednak ujawnić, jakim rodzajem cudów zajmuje się archideiecezja nowojorska w związku z tym procesem.

Na zakończenie rozmowy wicepostulator procesu podkreślił wyjątkowość Dorothy Day: „Nazywamy ją świętą na nasze czasy, ponieważ pokazuje nam ona drogę powrotu do jedności. Prowadzi ona ponad podziałami w społeczeństwie, w zarządzaniu krajem i w naszym Kościele. (Dorothy Day) wzywa nas do powrotu do istoty (essence) Ewangelii. Myślę, że to właśnie odkryją przywódcy naszego Kościoła” – dodał rozmówca NYT.

Dorothy Day (8 XI 1897, Brooklyn-29 XI 1980, Nowy Jork) była katoliczką, dziennikarką, działaczką społeczną, zdecydowaną pacyfistką. Swoje nawrócenie i działalność społeczną opisała w autobiografii „The Long Loneliness” i w kilku innych tekstach. W 1917, jako jedną z grupy sufrażystek „Silent Sentinels”, zatrzymano ją za pikietowanie na rzecz praw wyborczych kobiet.

W latach trzydziestych wraz z Peterem Maurinem powołała do życia Katolicki Ruch Robotniczy (Catholic Worker Movement), zajmujący się głównie osobami dotkniętymi biedą i bezdomnych, pomagając im bezpośrednio i przez akcje społeczne. Praktykowała nieposłuszeństwo obywatelskie, które doprowadziło do kolejnych aresztowań jej w latach 1955, 1957 i 1973, gdy miała już 75 lat. Day była również współzałożycielką w 1933 gazety „Catholic Worker”, którą kierowała do swojej śmierci w 1980. W piśmie tym opowiadała się za katolicką, gospodarczą teorią dystrybutyzmu, którą uważała za trzecią drogę między kapitalizmem a socjalizmem.

Z propozycją kanonizacji Day wystąpili publicznie misjonarze klaretyni w 1983. Na prośbę ówczesnego arcybiskupa nowojorskiego kard. Johna J. O'Connora, w marcu 2000 Jan Paweł II zezwolił archidiecezji nowojorskiej na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, dzięki czemu zaczął jej przysługiwać tytuł służebnicy Bożej. Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego archidiecezja przedłożyła tę sprawę do zatwierdzenia przez Konferencję Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, która wyraziła zgodę w listopadzie 2012. W 2015 Franciszek pomodlił się za D. Day przed wspólną sesją Kongresu Stanów Zjednoczonych. Niektórzy członkowie Catholic Worker Movement sprzeciwili się procesowi kanonizacji jako sprzecznemu z wartościami i poglądami Day.

« 1 »
TAGI: