Każdy dojrzały człowiek ma swoją księgę, która mu towarzyszy przez całe życie, w której się przegląda i z której wyrasta. Dla nas taką księgą, a raczej księgozbiorem, jest Biblia. Biblia to nasz przewodnik, nasze zwierciadło i nasza ojczyzna.
23.01.2022 07:30 GOSC.PL
Biblia mówi do nas od dzieciństwa – wprost i nie wprost. Nie wprost: w pacierzu, w którym jest cytowana i streszczana; w pieśniach, w których wyśpiewujemy jej treści; w sztuce, która stanowi jej zobrazowanie; w literaturze, w której parafrazowane są jej motywy. Wprost: w czytaniach mszalnych; w lekturze domowej i wspólnotowej; w codziennym osobistym pochyleniu się nad Słowem Bożym – czy to z zakurzonej tysiąclatki lub z jakiejś nowszej edycji papierowej, czy to ze strony internetowej lub płyty w komputerze, czy to z aplikacji na smartfonie.
Biblia jest przewodnikiem i towarzyszem na naszej drodze życia. I tak jak w życiu, raz jest lekka i kojąca (gdy na przykład widzimy małego chłopca, który słyszy wołanie „Samuelu, Samuelu!”), a raz trudna czy wręcz straszna (gdy Samuel zwiastuje karę dla domu Helego lub gdy zabija Agaga). Raz czytamy ją z wypiekami na twarzach, a raz z rutyną. Raz pociesza, a raz stawia wymagania. Raz wszystko pojmujemy w mig, a raz nie pomagają nawet najlepsze komentarze czy przekłady interlinearne. Jakkolwiek się dzieje, dzięki Niej coraz lepiej rozumiemy, że ścieżki naszego życia przeplatają się tajemniczo ze ścieżkami Boga. W ten sposób dołączamy do tych, którzy – jak Henoch, Noe i apostołowie – chadzali z Bogiem.
Biblia jest zwierciadłem. Zawsze widzimy w Niej nasze życie. „Pan jest moim pasterzem”. W tych słowach odbijały się główne epizody mego życia: umieranie najbliższych, zaręczyny i ślub, narodziny synów, wyjazdy i przyjazdy, sukcesy i porażki. W każdej z tych sytuacji „niczego mi nie braknie” znaczyło co innego. Nieraz przychodziłem do tych słów – za każdym razem inny. I odchodziłem od nich jeszcze bardziej inny – w smutku pocieszony, a w radości przemieniony. Biblia jest zwierciadłem, w którym widzimy siebie, ale widzimy w szczególnej perspektywie, zarazem realistycznej, jak i nadprzyrodzonej.
Biblia jest naszą ojczyzną. Odkąd bowiem Słowo zamieszkało wśród nas, my zamieszkaliśmy w Słowie. Biblia stanowi o naszej tożsamości. Dzięki niej jesteśmy zakorzenieni w Bogu i w długowiecznej wspólnocie ludzi, którzy z Nim związali swoje życie. Pomyślmy, że codziennie miliony ludzi czyta te same pradawne wspomnienia, opowieści i pouczenia. I modli się tymi samymi psalmami, które w takiej lub innej redakcji, są uroczyście powtarzane od około trzech tysięcy lat.
Roman Brandstaetter napisał piękny wiersz „Biblio, ojczyzno moja”. W wierszu tym ukazuje, jak dzieje i kultura Polski odbijają się w dziejach i kulturze biblijnego Izraela. I jak polska literatura, począwszy od Jana z Czarnolasu, pochyla się nad Biblią i wywołuje z jej wersetów „wszystkich najlepszych” i „wszystkich najpiękniejszych”. I jak w naszej lekturze Biblii ziemia polska przenika się z ziemią galilejską, polszczyzna z hebrajszczyzną, cierpienia XX wieku z cierpieniami starożytnymi, los poety z losem psalmisty. Każdy z nas, kto na Biblii uczy się żyć, może zwrócić się do Niej i za poetą powtórzyć:
„Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek przeżyłem.
Wszystko jest w Tobie,
Cokolwiek kochałem”.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Jacek Wojtysiak