Jedną z najważniejszych prawd, które łączą wyznawców wielkich religii monoteistycznych, jest prawda o stworzeniu świata przez Boga. „Na początku stworzył Bóg” („Bereszit bara Elohim”) – tymi słowami kończą się dociekania rozumu i rozpoczyna się objawienie Biblii.
17.01.2022 08:56 GOSC.PL
Aby wniknąć w tajemnicę stworzenia, wyobraźmy sobie lub pomyślmy (na tyle, na ile to możliwe), że nie ma mnie, Ciebie i naszych znajomych; nie ma zwierząt, roślin i minerałów; nie ma gwiazd, planet i galaktyk; nie ma cząstek elementarnych i czegokolwiek, co jest z nich złożone. Słowem: nie ma świata i czegokolwiek, co świat stanowi. A jednak to wszystko istnieje.
Ktokolwiek, kto zadziwił się faktem istnienia świata, którego mogłoby nie być, bliski jest tajemnicy stworzenia. Jeśli świat nie mógł spontanicznie wypłynąć z nicości, to jest dziełem Bytu, który ma nieskończoną moc „przeprowadzania” rzeczy z nicości do istnienia i który jakoś „zadecydował”, że świat jest. Byt ten filozofowie nazywają osobowym absolutem, a ludzie religijni – Bogiem.
Bóg nie musiał stwarzać świata. Bóg jest przecież pełnią, którą sama sobie wystarcza i która niczego nie potrzebuje. Stworzenie świata jest pierwotnym aktem łaski, bezinteresownym darem, fundamentalnym przejawem hojności. Choć w świecie objawia się nam wspaniałość Boga, sam świat nic nie dodaje do Boskiego splendoru. Stworzenie świata jest jak dodawanie wielkich skończonych liczb do nieskończoności. Wielkie skończone liczby mogą nas zadziwiać, jednak bledną one przy nieskończoności i w żaden sposób jej nie zwiększają.
Aby lepiej uświadomić sobie bezinteresowność daru stworzenia, zwróćmy uwagę na jeszcze jeden fakt. Przez akt stworzenia Bóg pozwala istnieć temu, co małe, niedoskonałe, ułomne. Dla nas mrówka jest mała, a Słońce wielkie. Dla Boga zaś jedno i drugie jest małe. A jednak Bóg, ciesząc się nimi, utrzymuje je w istnieniu. I utrzymuje w istnieniu całe mnóstwo mniejszych i większych drobiazgów. Czyż stworzenie takich drobiazgów, które są nieporównywalne z Majestatem Boga, nie jest z Jego strony w pewnym sensie „wyrzeczeniem”? Dlatego niektórzy teologowie żydowscy i chrześcijańscy, rozważając tajemnicę stworzenia, nie boją się metaforycznie mówić o „cimcum” – o jakiejś formie Bożego „wycofania” lub oddania „miejsca”. Od momentu stworzenia Bóg nie jest już jedynym bytem i troszczy się o wszystko, co jest poza Nim.
Jako monoteiści wielbimy – wraz z naszymi starszymi braćmi w wierze oraz z wyznawcami islamu – hojność Boga, która ukazała się w stworzeniu i objawieniu. Jako chrześcijanie wielbimy niesamowite dopełnienie hojności Boga, która dokonała się we wcieleniu. Chrześcijanin żyje w perspektywie podwójnej hojności – daru istnienia i daru ukrytej obecności Boga wśród nas.
W Dniu Judaizmu warto pomyśleć o stwórczej hojności Boga, w którą wierzą wszyscy chrześcijanie i wszyscy religijni monoteiści. Warto też zatrzymać się nad pierwszymi słowami Biblii: „Bereszit bara Elohim” („Na początku stworzył Bóg”). Dlaczego – pytał żydowski komentator (Baal Haturim) – Biblia zaczyna się od „bet”, a nie od „alef”, czyli od drugiej, a nie od pierwszej litery alfabetu hebrajskiego? Dlatego – odpowiadał – że od „bet” zaczyna się też słowo „bracha”, czyli „błogosławieństwo”. Stwarzanie, które przecież ciągle trwa, to nieustanne błogosławienie nas przez Boga.
Jacek Wojtysiak