Beatyfikacja ks. Jana Machy to ważny, ale dopiero pierwszy etap zakorzeniania tej postaci w naszej świadomości oraz życiu religijnym. Warto go bliżej poznać, aby zrozumieć jego intencje, duchowość i to, co ma nam dzisiaj do powiedzenia.
Dobrym przewodnikiem dla poznania osobowości nowego błogosławionego jest książka ks. prof. Zdzisława Józefa Kijasa, franciszkanina, relatora jego procesu beatyfikacyjnego. Autor wybrał formułę fabularyzowanego dokumentu, wplatając w opowieść o życiu ks. Machy teksty czy słowa zaczerpnięte z jego kazań bądź listów. Wszystkie są w książce wyraźnie zaznaczone, nie tylko przypisem, ale także innym kolorem czcionki. Ułatwia to rozróżnienie, co jest oryginalną myślą ks. Jana, a co dopisał autor książki. Tytuł jest mylący, gdyż nie nawiązuje do przesłuchań, jakie ks. Jan przechodził na gestapo. W koncepcji autora to życie przesłuchuje męczennika i, jak ocenia, „znalazło go godnego szczęścia w niebie”. Jak pisze ks. prof. Kijas, książka o ks. Masze „jest próbą wglądu w jego życie, uważnego przysłuchania się temu, co mówił, i spojrzenia na to, co robił, czy czyny odpowiadały słowom i czy był godny życia wiecznego”. Koncentruje się na zrozumieniu życia wewnętrznego młodego kapłana, mniej natomiast interesując się historią jego aktywności w czasach okupacji, realiami okupacyjnymi Górnego Śląska czy męczeńską drogą prowadzącą przez niemieckie więzienia aż na gilotynę. Dzięki temu ujęciu możemy śledzić proces duchowego wzrastania kleryka, a później księdza Machy. Inspirujące są zwłaszcza fragmenty opisujące okres studiów Jana Machy na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miał wtedy do czynienia z największymi umysłami tamtej epoki, m.in. ks. prof. Konstantym Michalskim, który w książkowym ujęciu jest mentorem przyszłego błogosławionego. Książka ks. prof. Kijasa nie jest klasyczną hagiografią, ale zapisem osobistego rozpoznawania przez autora świętości ks. Jana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.