Trudno się nie zadziwić i nie zachwycić pomysłem Boga na to, jak objawić Siebie człowiekowi. I tym, że dzięki przedziwnemu planowi Kościół po wszystkie czasy może Go oglądać, słuchać i… dotykać.
Umilkły anielskie chóry, odjechali mędrcy, pasterze zdążyli zmienić warty przy betlejemskich stadach, a historia Boga, który „dla nas i dla naszego zbawienia” stał się człowiekiem, zataczała coraz szersze kręgi. Zanim nad Jordanem otworzy się niebo, a głos Boga Ojca obwieści: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” i zanim Jezus ujrzy Ducha Bożego, „zstępującego jak gołębica i zbliżającego się ku Niemu”, minie trzydzieści lat. I choć nazywa się je latami cichego życia Jezusa, w ukryciu, wiele z wydarzeń opisanych w Ewangeliach wyraźnie wskazuje, kim jest Ten, na którego czekali „króle i prorocy” i który w noc Bożego Narodzenia „nam się objawił”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Adam Pawlaszczyk