Dzięki temu świętemu Jan Kowalski nawet w czasie mroźnego stycznia może poczuć się jak na pustyni.
Pierwsze skojarzenia ze słowami „Matka Boska Częstochowska”? Kwintesencja polskości, Augustyn Kordecki, zakonnicy w białych habitach, biało-czerwone flagi powiewające pod potężnymi murami w czasie setek pielgrzymek, słowa Jana Pawła II zapewniającego, że tu zawsze czuł się jak w domu. Pryzmat, przez który patrzymy na największe polskie sanktuarium, może sprawić, że nie dostrzeżemy wszechobecnych tu pustynnych symboli.
Tak, tak! Szukający korzeni zgromadzenia bracia w białych habitach zerkają na Węgry, gdzie wykluł się zakon (rozproszonych po całym kraju pustelników zjednoczył Bartłomiej, biskup Pecs, który w 1225 roku wybudował dla nich konwent na górze Patacs), a nawet jeszcze dalej: w stronę spalonej słońcem ziemi Egiptu.
Przypominający gigantyczny duchowy konglomerat klasztor ma więcej wspólnego z tonami piachu, eremicką samotnością i pustelnią, niż nam się wydaje. Choć Jasna Góra kojarzy się przede wszystkim z białym orłem, ptakiem strzegącym jej murów jest czarny kruk. To właśnie on miał karmić Pawła z Teb – pierwszego pustelnika.
Przyszedł on na świat w 228 roku w Tebach, starożytnej stolicy faraonów. Pochodził z bogatej rodziny. Był właścicielem ogromnego spadku, a jednak jako nastolatek ruszył na pustynię. Gdy miał 16 lat, za panowania Decjusza rozpoczęły się krwawe prześladowania chrześcijan. Zdradzony przez zięcia – poganina Paweł porzucił wszystko i zamieszkał w jaskini. Choć po dwóch latach nagonka na wyznawców Chrystusa zelżała, tak zasmakował w ciszy groty, że postanowił pozostać w niej na zawsze. W odosobnieniu spędził ponad 90 lat!
Żywił się daktylami i połówką chleba, którą, jak głosi tradycja, codziennie przynosił mu kruk. Gdy był bliski śmierci, odwiedził go św. Antoni – tego dnia kruk przyniósł im cały bochenek.
„Natchniony Świętym Duchem jako pierwszy zamieszkałeś na pustyni, naśladując gorliwość Eliasza, karmiony przez ptaka, a św. Antoni sprawił, że poznał cię świat jako istotę podobną do aniołów” – śpiewają o nim Kościoły Wschodu (Paweł jest świętym Kościołów katolickiego i prawosławnego, a w klasztorze Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika, leżącym około 160 kilometrów od Kairu, modli się 120 koptyjskich mnichów). Czczony jest jako patron matek spodziewających się potomstwa i pragnących je mieć oraz opiekun najmłodszych. Jego żywot spisał św. Hieronim w latach 375–377.
Na Wschodzie mawia się, że jeśli mnich żyje pobożnie, to na starość świeci światłem Taboru. Jak bardzo świecić musiał patron Zakonu Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika (OSPPE)! Na własnej skórze przekonał się o prawdziwości słów: „Abba, to teraz całkiem będę musiał wyrzec się świata?”. „Nie bój się. Jeśli twoje życie będzie naprawdę chrześcijańskie, to świat natychmiast wyrzeknie się ciebie”.
Zmarł na rękach św. Antoniego. Wedle tradycji został pochowany w dole wykopanym przez dwa lwy. To one znalazły się w herbie paulinów.
Marcin Jakimowicz