Prezydent Władimir Putin oświadczył we wtorek na spotkaniu ze swoimi generałami, że Rosja odpowie "militarnie i technicznie", jeśli Zachód jej zagrozi. Szef MON Siergiej Szojgu oskarżył USA o szykowanie prowokacji na Ukrainie przy pomocy "substancji chemicznych".
Putin podczas kolegium Ministerstwa Obrony oznajmił, że Rosja zareaguje, jeśli jej zachodni partnerzy nie zarzucą groźniej polityki. "W przypadku kontynuowania linii ewidentnie agresywnej sięgniemy w ramach represji po adekwatne środki militarne i techniczne (...). Mamy do tego prawo" - dodał.
Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oskarżył USA o wysłanie na Ukrainę 120 najemników z prywatnych firm wojskowych, którzy mają przeprowadzić "prowokację" przy użyciu "nieznanej substancji chemicznej".
Ich zadaniem ma być też szkolenie "w akcjach bojowych ukraińskich żołnierzy z formacji specjalnych i grup radykałów".
Szojgu nie przedstawił żadnych dowodów na swe oskarżenia, a rzecznik Pentagonu powiedział później we wtorek, że jego zarzuty są "kompletnie fałszywe".
Putin oskarżył też we wtorek Zachód o eskalację napięcia w Europie. Dodał, że Rosja jest zaniepokojona rozlokowywaniem elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA przy jej granicach i ewentualnym pojawieniem się takich środków na Ukrainie.
Dodał, że Rosja ma nadzieję na "wyraźną odpowiedź" w sprawie wysuniętych przez nią propozycji dotyczących tzw. gwarancji bezpieczeństwa.
W piątek MSZ Rosji opublikowało propozycje dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Jest to projekt "traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi o gwarancjach bezpieczeństwa" oraz projekt umowy Rosja-NATO.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena zapowiedziała, że w tym tygodniu udzieli Rosji odpowiedzi w sprawie propozycji "gwarancji bezpieczeństwa" w formie projektu traktatu. USA zastrzegły już, że część z propozycji jest w oczywisty sposób nie do przyjęcia dla Ameryki i NATO, a Kreml jest tego świadomy.