W sobotę 26 listopada oficjalnie rozpoczął się proces beatyfikacyjny kleryka Alfonsa Mańki OMI. Kandydat na ołtarze był oblatem. Zginał śmiercią męczeńską w niemieckim obozie koncentracyjnym Mathausen-Gusen.
Sesja rozpoczynająca proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym odbyła się w kościele pw. Chrystusa Króla w Poznaniu. Przewodniczył jej abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański. Podczas sesji zaprzysiężeni zostali członkowie trybunału, którzy będą brali udział w dalszych pracach nad beatyfikacją kl. Alfonsa Mańki. Potem abp Gądecki przewodniczył liturgii. W jej trakcie homilię wygłosił o. Lucjan Osiecki OMI, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego. – Przeżył 23 lata. W tym czasie zafascynował się Jezusem, zafascynował się swoim powołaniem misjonarza oblata Maryi Niepokalanej i pragnął od samego początku swojej drogi zakonnej dążyć do świętości. Świadectwem swojej krzyżowej drogi i męczeńskiej śmierci Alfons Mańka potwierdził wszystko, o czym pisał wcześniej w dziennikach – mówił oblat i zachęcał do zgłębienia życiorysu kandydata na ołtarze.
Początki powołania
Alfons Mańka urodził się 21 października 1917 r. w Lisowicach w wielodzietnej, bardzo religijnej rodzinie Karoliny i Piotra. Regularnie pielgrzymował z rodzicami i rodzeństwem do sanktuariów maryjnych w Piekarach Śląskich i Częstochowie. W 1937 r. ukończył Niższe Seminarium Duchowne oblatów w Lublińcu. Wstąpił do Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej i rozpoczął nowicjat w Markowicach. Pierwsze śluby zakonne złożył 8 września 1938 r. Następnie przeniósł się na studia do Krobi. W 1939 r. z powodu zbliżającej się wojny kleryków przeniesiono z powrotem do Markowic. Po inwazji nazistów oblaci zostali objęci aresztem domowym i zmuszono ich do pracy w niemieckich majątkach. W dniach wolnych profesorowie mogli kontynuować wykłady, by przygotowywać młodych adeptów do kapłaństwa.
Numer 9348 i numer 6665
8 grudnia 1939 r., w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, rozkazano zakonnikom zburzyć kapliczkę i figurę Matki Bożej. Odmówili wykonania tego rozkazu. Niewykonanie polecenia mogło wiązać się nawet ze śmiercią, a tymczasem tego samego dnia oblaci zostali zwolnieni z przymusowej pracy, co nazwano „cudem Niepokalanej”. W następnym roku do kl. Mańki nie dochodziły zbyt radosne wieści od rodziny. Dowiedział się, że 13 marca jego ojciec zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Niespełna dwa miesiące później także Alfons został aresztowany. 4 maja 1940 r. około godziny 15 przyszło po niego Gestapo. Alfons został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Szczeglinie, a zaraz potem do Dachau. Otrzymał tam numer obozowy 9348.
2 sierpnia 1940 r. roku kleryka Alfonsa Mańkę przeniesiono do obozu Mathausen-Gusen w Austrii i przydzielono mu numer 6665. To w tym miejscu zakończyło się życie młodego oblata. Komendantem obozu był pułkownik Franz Ziereis, znany z okrutnego i sadystycznego traktowania więźniów. Mathausen-Gusen był obozem znanym ze szczególnie trudnych warunków, osadzeni umierali tam z wycieńczenia i chorób. Taki los spotkał też Alfonsa Mańkę. Zmarł on z wyczerpania 22 stycznia 1941 r. o godzinie 19.
Jak wygląda otwarcie procesu beatyfikacyjnego?
Rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego nie łączy się z liturgią. W uroczystości bierze udział miejscowy ordynariusz (lub jego przedstawiciel), który może mieć na sobie stułę, na znak swojej kapłańskiej władzy. Trybunał ustanawiany podczas pierwszej sesji procesu gromadzi się zazwyczaj w prezbiterium, przy ustawionym w tym celu stole. Ustawione są na nim świece, krzyż czy ewangeliarz. Oprócz biskupa w sesji uczestniczą powołani przez niego sędziowie, duchowni związani z diecezjalną kurią, a także administracja i inni członkowie zgromadzenia zakonnego – jeśli rozpoczynający się proces dotyczy należącej do niego osoby. Obecni są także postulatorzy procesu i świadkowie. Pierwsza sesja trybunału ma charakter jawny, mogą więc uczestniczyć w niej także osoby niezaangażowane bezpośrednio w proces beatyfikacyjny.
Po hymnie do Ducha Świętego i słowie ordynariusza głos zabiera postulator procesu, który odczytuje dokumenty potwierdzające zgodę Kościoła na rozpoczęcie procesu. To nihil obstat wydane przez Konferencję Episkopatu Polski, a także drugi dokument, podpisany przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych. Postulator kieruje także do obecnego biskupa prośbę o rozpoczęcie procesu. Odczytywany jest również życiorys osoby, której proces się rozpoczyna.
Po przyjęciu prośby, ordynariusz składa przysięgę dotyczącą zachowania tajemnicy procesowej, po czym tę samą przysięgę składają członkowie trybunału i postulatorzy. Podpisami zatwierdzana jest lista świadków. To jedyna jawna część procesu beatyfikacyjnego. Przesłuchania świadków odbywają się już za zamkniętymi drzwiami. Przy okazji pierwszej sesji procesu beatyfikacyjnego nadaje się także kandydatowi na ołtarze tytuł sługi Bożego, który – choć świadczy o kandydaturze na ołtarze – nie uprawnia jednak do publicznego kultu tej osoby. Po zamknięciu procesu na szczeblu diecezjalnym rozpoczyna się etap rzymski procesu beatyfikacyjnego.