7–10 milionów ludzi zmarło na Ukrainie z głodu w latach 30. Zwłoki leżały na ulicach. Zdarzały się akty kanibalizmu. Czym był i czym jest Hołodomor dla dzisiejszej Ukrainy, mówi historyk dr Wiktoria Kudela-Świątek. Dziś na Ukrainie obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Głodu.
Wróćmy jeszcze do przyczyn Wielkiego Głodu. Może to nie była akcja wymierzona wprost w naród ukraiński, ale prosty skutek skrajnie patologicznych zasad rządzących komunistyczną gospodarką? Zwłaszcza że głód, choć nie na tak wielką skalę, panował wówczas także w innych regionach Związku Radzieckiego.
To częsty argument podnoszony w dyskusji na temat ludobójczego charakteru Wielkiego Głodu.
Weźmy przykład Kazachstanu, który był wówczas społecznością rolniczą, która także była w tym okresie dotknięta głodem. Nie było tam jednak jeszcze ataku na kulturę ludową. To przyszło dopiero z czasem.
Przekonanie o zbrodniczym charakterze Hołodomoru uwidaczniało się już w 1933 r. Dobrym przykładem są gazety wydawane przez Ukraińców mieszkających w Polsce, w Galicji. Już wtedy pisali oni o pacyfikacji Ukrainy poprzez głód.
Nie powiedziałabym jednak, że było to wszystko skierowane przeciwko Ukraińcom. Raczej przeciw sowieckiej Ukrainie i wszystkim zamieszkującym ją narodom. Ofiarami głodu padali bowiem Niemcy na Wołyniu, Polacy na Podolu, Żydzi w swych regionach autonomicznych. Wszystkie te grupy były dotknięte w równym stopniu. Głód nie wybierał.
Ciała zagłodzonych chłopów, którzy w poszukiwaniu żywności w czasie Wielkiego Głodu na Ukrainie przybyli do Charkowa Alexander WienerbergerJarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.