Nawet jeśli Marine Le Pen nie wygra trzeciego podejścia do Pałacu Elizejskiego, w pewnym sensie już jest zwyciężczynią przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
Nie tylko dlatego, że to ona narzuciła całej klasie politycznej temat migracji jako główny problem Francji. Jej sukces polega również na tym, że każdy, kto nad Sekwaną myśli o wygranej, musi dziś głosić hasła przynajmniej zbliżone do poglądów liderki Zjednoczenia Narodowego dotyczących migracji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina