W 2022 r. w polskiej części Bałtyku nie będzie wolno łowić dorszy i łososi. – W ten sposób założyliśmy sznur na szyję całemu przybrzeżnemu rybactwu – mówi Jacek Wittbrodt, prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich.
W Bałtyku żyje tylko kilka gatunków ryb, które można i opłaca się łowić na większą skalę. To śledzie, dorsze, szproty, łososie i różne płastugi (gładzice, rzadziej turboty i stornie, czyli flądry). Belony, okonie morskie czy pojawiające się w zatokach ryby słodkowodne mogą wpaść w sieci przy okazji albo stanowić cel wędkarzy, są jednak stosunkowo rzadkie. Śledzie i szproty należą do tzw. gatunków pelagicznych, czyli żyjących na pełnym morzu. Połowem zajmują się więc właściciele większych kutrów i trawlerów przystosowanych do dalszych rejsów. Dorsze, płastugi i łososie łowi się bliżej brzegu, w zasięgu małych i średnich łodzi. Właściciele takich jednostek znajdą się w najtrudniejszej sytuacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jakub Jałowiczor