Jego autorem jest alpinista Marco Confortola z Valfurvy, "łowca ośmiotysięczników", jak go nazywają rodacy. Fotografię wykonał na Gran Zebrù, szczycie pasma Ortles-Cevedale na granicy Lombardii i Trydentu-Górnej Adygi.
To „domowa góra” alpinisty i przewodnika górskiego, który wspinał się na nią już ponad 300 razy. „Ale ostatnie wejście podarowało mu największą niespodziankę” - pisze Barbara Gerosa w „Corriere della Sera”, największym mediolańskim dzienniku.
Sam M. Confortola opowiada: „Prawie dotarłem na szczyt, byłem
„Z naukowego punktu widzenia jest to zorza polarna, spowodowana burzą geomagnetyczną naładowanych cząstek pochodzenia słonecznego (»wiatr słoneczny«), która nawiedziła Europę w miniony weekend. Ze względu na geometrię ziemskiego pola magnetycznego zorze polarne są zwykle widoczne w dwóch wąskich pasmach wokół biegunów magnetycznych Ziemi” - wyjaśnia B. Gerosa, dodając, że zjawisko to jest rzadkością we Włoszech, ale czasem można je dostrzec, szczególnie na północy kraju.
„Myślałem, że góra obdarowała mnie już wszystkimi swoimi wielkimi niespodziankami” - stwierdził M. Confortola. „Tymczasem zdumiała mnie po raz kolejny i zaparła dech w piersiach. Długie różowe paski wydawały się tańczyć na niebie. Trwałem w ciszy przez kilka minut, chyląc głowę przed tym cudem natury”.
baja /Corriere della Sera