Już po raz trzeci – w uroczystość Wszystkich Świętych – metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś przewodniczył wieczornej Mszy Świętej na cmentarzu dla osób bezdomnych przy ul. Zakładowej 4, a po jej zakończeniu poprowadził procesję żałobną po cmentarzu. - Świętość nie bierze się tylko stąd, że człowiek napnie duchowe muskuły i ćwiczy. Sam się nikt nie wydoskonali. Świętość bierze się ze spotkania człowieka z Bogiem, z tego, że przyjmujemy Jego spojrzenie ale też patrzymy na Niego i to nas zmienia – powiedział metropolita łódzki.
We wstępie do liturgii łódzki pasterz zwrócił uwagę na to, że obok często spotykanych na tym cmentarzu grobów bezimiennych, dziś natrafił także na mogiłę, na której była ustawiona tabliczka z napisem: „płody ludzkie – dzieci, które urodziły się martwe”. – To jeszcze poszerza krąg naszej modlitwy. Oczywiście nie ma potrzeby modlić się za te dzieci, gdyż one są w Bogu święte, ale tu na ziemi żyją ich rodzice, dla których śmierć każdego z tych dzieci z całą pewnością dla nich dramatem. Chcemy rozszerzyć nasze serca w tej modlitwie na tych, którzy przy takich grobach płaczą – tłumaczył metropolita łódzki.
Nawiązując do odczytanego Słowa Bożego przypomniał, że krzyż jest znakiem Jezusa Chrystusa. Podkreślił, że w każdym z nas Bóg widzi swoje dziecko, odbicie swojego Jednorodzonego Syna. To jest nasz największy tytuł do chwały. - Zawsze to mówię na tym cmentarzu, w czasie tej Mszy Świętej: dla Boga nie ma anonimowych ludzi, dla Boga nie ma kogoś, kto ma na imię NN. Bóg zna wszystkich po imieniu . To imię, pod którym Bóg zna każdego z nas, to imię Jego Syna. – powiedział.
- Nawet gdybyśmy tę najgłębszą prawdę o nas na wiele sposób przykryli, gdybyśmy ją zarzucili naszymi błędami życiowymi, naszymi grzechami, słabościami, złymi decyzjami. Czymkolwiek byśmy tej godności największej w sobie nie przykryli to Pan Bóg ma taki wzrok, że ciągle widzi w nas swojego jednorodzonego Syna. – mówił abp Ryś.
Kończąc homilię podkreślił, że świętość nie bierze się z samodoskonalenia. To jest niemożliwe. - Świętość jest w spotkaniu człowieka z Bogiem. To takie spotkanie oczy w oczy. Przyjmujemy Jego spojrzenie ale też sami patrzymy na Niego i to nas zmienia. – powiedział.
Po zakończeniu Eucharystii abp Ryś poprowadził procesję żałobną po cmentarzu, która została połączona z koronką do Bożego Miłosierdzia. Przy każdej z pięciu stacji łódzki pasterz po modlitwie postawił świecę na grobie, na którym nie palił się żaden znicz.
- Bardzo dziękuję wszystkim za wasze przybycie, obecność i wspólną modlitwę. Myślę, że ta modlitwa dla nas wszystkich jest ważna, gdyż ukazuje nam, że krąg tych ludzi, którzy są dla nas najbliżsi, z którymi jesteśmy spokrewnieni przez Krew Pana Jezusa – ta rodzina jest znacznie większa, niż się nam na co dzień wydaje! – zauważył abp Ryś.
Coroczna Msza święta celebrowana w uroczystość Wszystkich Świętych na łódzkim cmentarzu dla osób bezdomnych to inicjatywa metropolity łódzkiego. Pierwsza Eucharystia była celebrowana 1 listopada 2018 roku. W ubiegłym roku - z uwagi na zamknięcie cmentarzy z powodu pandemii Covid-19 – Eucharystia się nie odbyła. Natomiast w tym roku – po rocznej przerwie – wspólna modlitwa ponownie zgromadziła wielu mieszkańców Łodzi.