Świętość w trzecim tysiącleciu coraz częściej mówi językiem rodziny, ukazując ją jako drabinę do nieba. Dowodzi tego życie Enrichetty Beltrame Quattrocchi, która wkrótce zostanie błogosławioną córką błogosławionych rodziców.
Miała się nie urodzić. Lekarze wypowiedzieli się jednoznacznie za aborcją jako „jedynym rozwiązaniem, by uratować życie przynajmniej matki”. Zdiagnozowali bowiem u niej łożysko przodujące i w czwartym miesiącu ciąży zaczęły się poważne komplikacje. Gdy Maria i Luigi Beltrame Quattrocchi usłyszeli o aborcji, spojrzeli na wiszącego na ścianie gabinetu lekarskiego ukrzyżowanego Jezusa i zdecydowanie sprzeciwili się takiemu rozwiązaniu, zawierzając Bogu przyszłość dziecka i matki. – Mama wspominała, że nie mieli najmniejszych wątpliwości i byli pełni ufności, iż Bóg da im to, co dla całej rodziny będzie najlepsze – mówiła w jednym z wywiadów Enrichetta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska