Myślę, że trudne czasy wymagają jasnych drogowskazów.
Podczas gdy wielu z nas ulega zamętowi i zniechęceniu, zgorszeniu i oburzeniu, poddając się siłom bezwładności i desperacji, bezcennymi wskazówkami są zachęty apostoła: „Trwajmy mocno w wyznawaniu wiary” oraz „Przybliżmy się z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili”. W tle tych słów pojawia się nawiązanie do „wielkiego arcykapłana”, czyli niezawodnego duchowego autorytetu, przewodnika wiary, któremu bez wahań można powierzyć klucze do własnego życia. Dzisiaj na całym świecie jest wielu „arcykapłanów”, pragnących przebić swym znaczeniem innych i przekonać do siebie ludzi. Który z nich jest najpotężniejszy? Który z przywódców religijnych, twórców psychoterapii, liderów politycznych czy dyktatorów mody może się dziś pochwalić piastowaniem urzędu „arcykapłana” Boga Najwyższego?
Przez ponad piętnaście wieków, od 1512 roku przed Chr. do 33 roku po Chr., Bóg uznawał tylko jedno arcykapłaństwo, to, które sam ustanowił w narodzie Izraela z rodu Aarona. Niektóre funkcje były zarezerwowane wyłącznie dla niego. Na przykład tylko on mógł wejść do miejsca w świątyni Jedynego Boga Jahwe, zwanego Najświętszym Sanktuarium, i to tylko jeden raz w roku, w tak zwany Dzień Pojednania (hebr. Yom Kippur, por. Kpł 16,2), przypadający 10. dnia Tiszri, siódmego miesiąca żydowskiego kalendarza, by wnieść tam krew ofiarną i wyznać grzechy całego ludu. Tenże arcykapłan był także mistrzem nauczania. Święty Paweł, który jako członek klasy faryzeuszy znał bardzo dobrze Boże Prawo, napisał pod Boskim natchnieniem: „Mamy arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego”. Jeśli jesteśmy z Nim jedno i pójdziemy za Nim, z Nim też ufnie zbliżymy się do Bożego tronu łaski. Do przyjścia Chrystusa droga do Miejsca Najświętszego była zamknięta, dopiero gdy pojawił się wskazany przez Boga Najwyższy Kapłan (hebr. kohenhagodol), wszedł na zawsze do tego miejsca, czyli do nieba, otwierając w sobie, w swym udręczonym na krzyżu i zmartwychwstałym ciele, trwały dostęp do wiecznego szczęścia. A ponieważ do Niego należymy i z Nim jesteśmy, możemy za Nim tam pójść. Chrystus wszedł z własną krwią w miejsce, w którym można doznać przebaczenia grzechów i zwycięstwa nad śmiercią. I tam pociąga swych umiłowanych.
Dawny żydowski arcykapłan mógł zbliżyć się do Bożego miłosierdzia tylko do pewnego stopnia i tylko w dniu przebłagania – Yom Kippur. Tym dniem, otwartym na oścież i na zawsze, stał się Jezus Chrystus. Tylko On jest arcykapłanem naszego zbawienia i naszej wiecznej szczęśliwości. Podczas uroczystości Yom Kippur w rzymskiej synagodze rabin Izrael Zoller zobaczył Jezusa, który powiedział do niego: „Jesteś tu po raz ostatni. Pójdziesz za mną”. Jest jeszcze wielu takich, którzy czekają na Arcykapłana i na swoje Yom Kippur. I tam, gdzie się aktualnie znajdują, usłyszą: „Jesteś tu po raz ostatni. Pójdziesz za mną”. •
ks. Robert Skrzypczak