Sprawa nadużyć seksualnych i sytuacja na wschodniej granicy Polski były w piątek jednymi z tematów rozmowy grupy polskich biskupów z papieżem Franciszkiem w Watykanie.
Na audiencji papież przyjął pierwszą grupę 20 polskich biskupów, składających tradycyjną wizytę ad limina Apostolorum, czyli do progów apostolskich. Rozmowa z Franciszkiem trwała prawie dwie godziny.
Spotkanie z papieżem zrelacjonowali dziennikarzom metropolita lubelski arcybiskup Stanisław Budzik i biskup pomocniczy diecezji ełckiej Adrian Galbas.
Biskupi poinformowali, że Franciszek jest bardzo dobrze zorientowany w sytuacji w Kościele w Polsce oraz w kraju i odpowiadał na wszystkie pytania, kładąc nacisk na znaczenie szacunku dla każdego człowieka oraz spotkania.
Bp Budzik przyznał: "Daliśmy sobie może po części wmówić, że czeka nas tutaj jakaś rewolucja, nagana. Papież okazywał wyjątkowo wiele zrozumienia, miłosierdzia i gotowości wspierania Kościoła w Polsce".
"Problem nadużyć poruszyliśmy my sami" - ujawnił abp Budzik.
Na briefingu w siedzibie Radia Watykańskiego zaznaczył, odnosząc się do sprawy skandalu pedofilii, że wręczono papieżowi dokument na temat działań episkopatu, jakie należy podejmować, aby "tego rodzaju przestępstwa nie miały już miejsca; aby pochylić się nad ofiarami, pomagać im". Przypomniał o roli, jaką odgrywa w tym Fundacja św. Józefa.
Jak stwierdził, to, czy w Polsce powstanie niezależny raport na temat skandalu pedofilii na wzór niedawno ogłoszonego we Francji, zależy od dalszego przebiegu wizyty biskupów i co powie na jej zakończenie papież.
Bp Galbas pytany o to, czy Franciszek udzielił biskupom wskazówek, odparł: "Papież nie zachowuje się jak instruktor narciarski i nie mówi, co i jak należy zrobić, żeby dobrze zjechać na nartach. Daje tylko pewne impulsy i odwołuje się do swojego bardzo bogatego doświadczenia" posługi w Watykanie i wcześniej, w Argentynie.
Jego zdaniem papież "nie będzie znad Tybru decydował o szczegółach i konkretnych rozwiązaniach nad Wisłą".
Biskupi zaznaczyli, że papież wie też, jaka jest sytuacja na granicy z Białorusią.
"Chcieliśmy przybliżyć to, co się tam dzieje i naszą troskę; okazało się, że papież naturalnie o wszystkim wie i to szczegółowo" - mówili biskupi. Dodali, że w czasie spotkania poruszono też kwestię działań, jakie podejmuje Kościół katolicki.
Abp Budzik podkreślił, że także temat sytuacji na granicy rozpoczęli w rozmowie z papieżem biskupi i byli zaskoczeni tym, że zna jej specyfikę oraz to, że jest to sprawa międzynarodowa, złożona.
Jak poinformował, biskupi, którzy są z rejonów przygranicznych, opowiadali Franciszkowi o tym, że ruszyła akcja pomocy; podjęta na przykład przez Caritas i lokalne parafie. Pomagają - mówił - także tym, którzy od razu chcą jechać do Niemiec i nie zatrzymywać się w Polsce.
"Niezależnie od tego, kto i gdzie przychodzi, a potrzebuje pomocy, jest ona udzielana" - podkreślił.
Nikt - dodał - nie może zostać bez pomocy. "W Polsce mocno spadają temperatury, w nocy jest około 0 stopnia (Celsjusza), tym bardziej potrzeba troszczyć się o tych ludzi" - przypomniał.
Odnosząc się do klimatu całej wizyty ad limina, abp Budzik zapewnił: "Byliśmy wszędzie traktowani jak partnerzy, a nie tacy, których trzeba upominać".
"Papież wie, co się dzieje w Polsce, jakie przeżywamy napięcia i dramaty" - mówili biskupi.
"Podziwialiśmy niezwykłą cierpliwość Ojca Świętego. Jest bardzo dobrze zorientowany także w naszej polskiej sytuacji" - powtarzali.
Powiedzieli, że papież zaczął spotkanie od wysłuchania polskich biskupów, a nie od swojego przemówienia.
"Dał nam od razu głos, żebyśmy to my podsuwali mu tematy i odpowiadał na wszystkie pytania, często sięgając do przykładów ze swojego życia i doświadczenia duszpasterskiego" - przekazał abp Budzik. Dodał, że papież "okazał się ojcem pełnym miłosierdzia".
"Wlał w nasze serca nadzieję, umocnił nas" - podkreślił, zaznaczając, że biskupi wyszli że spotkania pełni podziwu dla papieża i dla jego siły.
Metropolita lubelski relacjonował, że w czasie wszystkich spotkań w Watykanie podkreślano dziedzictwo Kościoła w Polsce i jego "żywotność na tle innych Kościołów w Europie czy na świecie", a także problemy, jakie występują.
Zauważył: wszystko, co mówił papież było "słowem pouczenia i zrozumienia dla sytuacji, w jakiej się znajdujemy".
Biskup Galbas powiedział: "Można było usłyszeć przed tą wizytą ad limina, że biskupi są wezwani na dywanik. Jeżeli tak ma wyglądać dywanik, to każdemu życzę takiego wezwania".
Ta wizyta, ocenił, "nie miała nic wspólnego z atmosferą dywaniku, jakiegoś karnego spotkania". Określił je jako "ogromnie braterskie" i poinformował, że rozmowa dotyczyła wszystkich aspektów życia w Polsce.
Zauważył, że podczas wizyty w Watykanie biskupi byli również zachęcani do dialogu z mediami. Abp Budzik powiedział, że dni wizyty ad limina były trudne, ale zarazem "radosne i pouczające".
Podczas pięciodniowej wizyty biskupi odwiedzili 23 różne dykasterie, czyli urzędy Stolicy Apostolskiej, w tym kongregacje i rady.