Wybory do Bundestagu pokazały, że do niemieckiej polityki wchodzi nowe pokolenie, które oczekuje radykalnych zmian w wielu dziedzinach życia. Niemiecka chadecja zaś musi się stać konserwatywną alternatywą dla liberalno--lewicowych partii, jeśli w przyszłości ma znów wygrywać wybory.
W ocenie Corneliusa Ochmanna, dyrektora Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, w przeszłości m.in. eksperta Fundacji Bertelsmanna, na porażkę koalicji CDU/CSU złożyło się szereg przyczyn, przede wszystkim konflikty wewnętrzne. Kilka miesięcy temu jej kandydatem na urząd kanclerski został przewodniczący CDU, premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet, który w tej wewnętrznej rywalizacji pokonał szefa bawarskiej CSU Markusa Soedera. Ten jednak nie uznał swej porażki i na każdym kroku nie tylko nie wspierał Lascheta, ale mu przeszkadzał, demonstrując wszystkim, że byłby lepszym kandydatem. – Trzeba jednak dodać – mówi dyr. Ochmann – że Laschet w swej kampanii popełnił wiele błędów wizerunkowych, które zaszkodziły nie tylko jemu, ale także całej koalicji. To było ważne w sytuacji, kiedy decydujące znaczenie mieli kandydaci na urząd kanclerski, a nie ich programy. Największą wpadkę zaliczył podczas lipcowych powodzi, kiedy utonęło ponad 160 osób. W miejscowości Erftstadt, która bardzo ucierpiała w wyniku kataklizmu, Laschet, będąc na wizji, w trakcie przemówienia prezydenta Steinmeiera nie zachował należytej powagi. To był, w moim przekonaniu, punkt zwrotny tej kampanii – mówi dyr. Ochmann. – Od tego czasu poparcie jego kandydatury systematycznie malało. Także obecnie popełnił błąd, deklarując gotowość tworzenia rządu razem z mniejszymi partiami – FDP i Zielonymi – dodaje. – CDU powinna jak najszybciej uznać zwycięstwo SPD, czekać na stworzenie nowego rządu, a przede wszystkim przeanalizować przyczyny tak słabego wyniku. Po 16 latach rządów Merkel chadecja musi dokonać analizy najważniejszych decyzji z tamtego okresu i zaproponować Niemcom nowy, adekwatny do obecnej sytuacji program. Musimy przy tym pamiętać – podkreśla Ochmann – że CDU straciła kilka procent głosów na prawicy, a więc wyborców głosujących obecnie na AfD, ale jeszcze więcej na rzecz SPD. Tym wyborcom lider socjaldemokracji Olaf Scholz wydawał się bardziej wiarygodny i budzący większe zaufanie. Zwycięstwo SPD jest w dużej mierze jego osobistą zasługą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski