Obecnie możemy obserwować, jak zbyt łagodne prawo przestaje kształtować postawy ascetyczne.
Raport w sprawie Pawła M., choć jest studium jednostkowego przypadku nadużyć, jakie dokonały się w duszpasterstwie prowadzonym przez dominikanów, zawiera również wiele informacji natury ogólnej, odnoszących się do całego Kościoła. W części omawiającej zagadnienia prawne autorzy charakteryzują „nową filozofię karania”, która pojawiła się po Soborze Watykańskim II. Polegała ona m.in. na tym, że „dyscyplinie karnej miała przyświecać orientacja duszpasterska, kary miały być istotnie zredukowane i powiązane z praktyką pokutną. Przyjęto, że należy zachować zasadę chrześcijańskiego miłosierdzia oraz nie naruszać działalności pastoralnej Kościoła katolickiego. Dążono do tego, by normy prawa karnego [kościelnego – przyp. W.S.] były bardziej elastyczne, by respektowały (…) ducha miłości i łagodności chrześcijańskiej, jak również dawały pierwszeństwo środkom duszpasterskim przed karami kościelnymi”.
Taką filozofię prawa kościelnego zweryfikowały ujawnione w końcu różnego typu nadużycia seksualne, jakich dopuściło się wielu duchownych i jakie przez innych duchownych były bagatelizowane lub wręcz tuszowane. Kolejni papieże znowu zaczęli bardzo radykalnie zaostrzać kary – wydaje się, że nie sprawdziła się „nowa filozofia karania”.
Zastanawiające jest, jak łatwo potrafimy rezygnować z niektórych elementów wielowiekowej tradycji, odwołując się do „ducha miłości i łagodności chrześcijańskiej”. Kiedy wprowadzano „nową filozofię karania”, najwyraźniej zapomniano, że również prawo jest częścią teologii pastoralnej, czyli pomaga w urzeczywistnianiu się Kościoła jako wspólnoty we współczesnym świecie. Ksiądz Franciszek Blachnicki w teologii pastoralnej szczegółowej wyróżniał dwie dyscypliny: ascetykę i prawo kościelne. Ascetyka pomaga każdemu z nas indywidualnie być lepszym świadkiem Chrystusa, natomiast prawo Kościoła ma taki sam cel na poziomie wspólnotowym. Obecnie możemy obserwować, jak zbyt łagodne prawo przestaje kształtować postawy ascetyczne. W taki właśnie sposób sól traci swój smak. •
o. Wojciech SURÓWKA OP