Księdzu greckokatolickiemu Peterowi Lazoríkowi w seminarium podczas modlitw prorockich otworzyło się Pismo Święte na słowach, że jest mu przeznaczona posługa nie przy owieczkach, ale ptaszkach, co pojedzą i odlecą. Dziś pracuje w romskiej misji.
Usiąść między nimi, mieć smagłą skórę, kruczoczarne włosy, wyraziste rysy. A na sobie koniecznie coś błyszczącego złotem na szyi, przy spódniczce czy spodniach. Czy to wystarczy, żeby poczuć się słowackim Romem? – Ludzie widzą, że jesteśmy inni, ale my posiadamy coś więcej: Jezusa Chrystusa, którego oni nie mają! – prawie krzyczy w uniesieniu Rom Igor, prowadzący modlitwy przed Mszą św. w dzień odpustu podwyższenia Krzyża Świętego we wsi Čičava. Tak jakby chciał zwrócić uwagę, że nie to, co widać na zewnątrz, powinno decydować o ich ocenie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych