Dokładnie 400 lat temu – 17 września 1621 zmarł w Rzymie w wieku bez mała 79 lat kard. św. Robert Bellarmin, znany w całym ówczesnym chrześcijaństwie zachodnim jezuita, teolog, ogłoszony 90 lat temu doktorem Kościoła. Mimo wysokich godności kościelnych zmarł ubogo, jako „prosty” zakonnik, bez jakichkolwiek przywilejów i ozdób, typowych dla papiestwa i Kościoła tamtych czasów. Był podziwiany, a nawet uwielbiany przez jednych, a zarazem krytykowany lub co najmniej podejrzliwie traktowany przez innych, szczególnie przez protestantów, z których poglądami rozprawiał się ostro i jednoznacznie.
W ramach obchodów rocznicowych w rzymskim kościele św. Ignacego z Loyoli, w którym spoczywają jego szczątki, o godz. 18.30 rozpocznie się Msza św. pod przewodnictwem rektora Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego o. Nuno da Silva Gonçalvesa SI. Zapoczątkuje one również rok poświęcony temu świętemu pod hasłem „Święty Robert Bellarmin – poszukiwacz prawdy”. Z tej okazji w dniach 17-19 listopada odbędzie się na tejże uczelni sympozjum naukowe z udziałem m.in. prefekta Kongregacji Nauki Wiary (dawnego Świętego Oficjum, którego Bellarmin był konsultorem przez długie lata swego życia), hiszpańskiego jezuity, kard. Luisa Ladarii Ferrera.
Roberto Francesco Romulo Ballaramino urodził się 4 października 1542 w Montepulciano w Toskanii w środkowych Włoszech jako trzecie z pięciorga dzieci miejscowej rodziny szlacheckiej. Jego matka Cinzia Cervini była siostrą papieża Marcelego II (rządził Kościołem tylko 21 dni w 1555). Ochrzcił go kard. Roberto Pucci, po którym prawdopodobnie otrzymał pierwsze imię, drugie zaś po Biedaczynie z Asyżu, w którego wspomnienie liturgiczne się urodził. Od dziecka miał słabe zdrowie, za to silną wiarę i przywiązanie do Kościoła.
Już w wieku niespełna 18 lat, 20 września 1560 wstąpił z kuzynem ze strony matki do powstałego ćwierć wieku wcześniej Towarzystwa Jezusowego (jezuitów), wbrew woli ojca, który widział w synu polityka. Kształcił się we Florencji, w Padwie, Lovanium (Belgia) i w Kolegium Rzymskim, którego później został rektorem. Mimo swych związków rodzinnych z papieżem odznaczał się wielką skromnością i pokorą oraz zaangażowaniem w nauce. Miał zdolności literackie i czerpiąc ze wzorów starożytnych, np. Wergiliusza, układał małe poematy po włosku i łacinie. Jeden z jego hymnów, poświęcony Marii Magdalenie, trafił później do brewiarza.
Święcenia kapłańskie przyjął w Wielką Sobotę 25 marca 1570 w Gandawie we Flandrii, dokąd rok wcześniej wysłał go na studia ówczesny generał jezuitów św. Franciszek Borgiasz. Już w trakcie nauki przyszły doktor Kościoła wykazywał się rozległą wiedzą teologiczną, zwłaszcza znajomością myśli św. Tomasza z Akwinu.
Utrwalił tę swoją wysoką pozycję naukową jako profesor w Kolegium Rzymskim i nie tylko tam, a z jego wykładów na tej uczelni powstało później najsłynniejsze jego dzieło teologiczne – „Disputationes de controversis Christianae fidei huius temporis haereticos” (1583-93).
Ks. Bellarmin szybko stał się sławny jako teolog i myśliciel w całej ówczesnej Europie, choć jednocześnie wspomniane „Dysputy” (lub „Kontrowersje”) były przedmiotem ostrych krytyk, które skłoniły ówczesnego papieża, franciszkanina konwentualnego Sykstusa V (1585-90) do umieszczenia ich na Indeksie Ksiąg Zakazanych. Powodem tak surowej decyzji była zawarta w „Dysputach” teoria o „pośredniej władzy” biskupa Rzymu, sprzeczna z tradycyjnym nauczaniem o jego bezpośrednim panowaniu nad światem. Dopiero śmierć tego papieża w 1590 pozwoliła uniknąć potępienia i skazania autora tego poglądu.
Ale był to zaledwie początek wielkiej kariery przyszłego świętego. Klemens VIII (1592-1605) powołał go na swego głównego doradcę teologicznego, zwalniając z obowiązków wykładowcy w Kolegium Rzymskim, mianował go też konsultorem Kongregacji Św. Oficjum, a 3 marca 1599 wyniósł go do godności kardynała jako drugiego jezuitę obdarzonego tą godnością. Hagiografowie wspominają, że nowy purpurat postanowił wówczas, iż nie będzie gromadził majątku, będzie wspierał nie swych krewnych, ale ubogich i pozostanie do końca życia skromnym zakonnikiem. Nie przyjął też wysokiej pensji, ofiarowanej mu przez króla Hiszpanii Filipa III.
18 marca 1602 papież powołał go na arcybiskupa Kapui, co wielu uważało za „zesłanie” (sakrę przyjął 21 kwietnia tegoż roku). Tymczasem on sam przyjął tę nominację z wielką pokorą i wkrótce zasłynął na swym nowym stanowisku jako „nowy Karol Boromeusz”: pomagał biednym, poświęcał wiele uwagi formacji kapłanów i starał się jak najszerzej wcielać w życie postanowienia Soboru Trydenckiego.
Na konklawe po śmierci Klemensa VIII był jednym z głównych kandydatów na jego następcę, ale wybrano wówczas Leona XI, który zmarł po 26 dniach, a następny papież – Paweł V (1605-21) wezwał go wkrótce z powrotem do Rzymu. Kardynał włączył się z całą energią w Kontrreformację, służąc Kościołowi swą rozległą wiedzą teologiczną. Z całą mocą i stanowczością zwalczał poglądy i nauczanie Lutra, Kalwina i innych reformatorów tamtych czasów.
W latach 1606-07 dzięki jego pośrednictwu i autorytetowi udało się załagodzić spór między Stolicą Apostolską a Republiką Wenecką. W rok później ostro skrytykował króla Anglii Jakuba I, który usiłował utworzyć jeden Kościół na Wyspach Brytyjskich i nakazywał podpisywać przysięgę na wierność monarchii (nie papieżowi). Ta jego bezkompromisowa postawa sprawiła, że w Anglii zwolenników papieża nazywano „bellarminowcami”, a nawet kufle do piwa ozdabiano jego podobiznami jako zarośniętego mężczyzny.
Kard. Bellarmin utrzymywał przyjazne kontakty z Galileuszem, gdy ten po raz pierwszy poparł teorię heliocentryzmu w 1615, a gdy Inkwizycja Rzymska potępiła te poglądy, starał się, jak mógł, bronić uczonego i przyjął jego oświadczenie pokory. Jako inkwizytor nadzorował proces Giordana Bruna, którego też próbował uchronić przed karą śmierci. Ostatecznie jednak filozof z Noli, który nie chciał odwołać swych poglądów, spłonął na stosie, a kardynał nadzorował wykonanie wyroku 17 lutego 1600 r.
Przez cały rok 1617 był kamerlingiem Kolegium Kardynałów. W 1618 został prefektem nieistniejącej już dzisiaj Kongregacji Indeksu i pełnił ten urząd do roku 1621, gdy ustąpił ze względu na zły stan zdrowia. 17 września tegoż roku w skromnych warunkach w nowicjacie jezuickim w Rzymie.
Mimo bezspornych zasług dla Kościoła był postacią pod pewnymi względami kontrowersyjną a dziś, w warunkach ekumenicznego zaangażowania Kościoła, może uchodzić za „niewygodnego” świętego. I właśnie czynniki polityczne sprawiły, że kard. Robert Bellarmin musiał długo czekać na wyniesienie na ołtarze. Procesy beatyfikacyjne podejmowano pięciokrotnie (w latach 1627-1832), ale dopiero Benedykt XV (1914-22) wznowił, tym razem skutecznie, te działania, choć sam nie doczekał ich uwieńczenia. Ostatecznie Pius XI ogłosił kardynała najpierw błogosławionym 13 maja 1923, następnie świętym 29 czerwca 1930 a 17 września 1931, a więc równo 90 lat temu – doktorem Kościoła.
Św. Robert Bellarmin jest dziś wspominany nie tylko z powodu rozległej wiedzy teologicznej i całkowitego oddania Kościoła, ale także jako wielki formator duchowy, pod którego wpływem osiągnęli świętość trzej inni wielcy jezuici: Alojzy Gonzaga, Jan Berchmans i Andrzej Bobola. Pozostawił po sobie wiele ważnych dzieł, w tym Katechizm (napisany we współpracy ze św. Piotrem Kanizjuszem), który służył wiernym aż do pontyfikatu św. Piusa X (1903-14). Święty był również głównym inspiratorem dogmatu o nieomylności papieża, ogłoszonego w 1870 przez Sobór Watykański I.