Fakt publikacji raportu Komisji eksperckiej może być wzorem dla Kościoła, jego treść nie jest jednak opowieścią o Kościele.
Mnie osobiście ten raport zdruzgotał, nie spodziewałem się, że poruszy mnie tak mocno – powiedział o. Paweł Kozacki, obecny prowincjał polskich dominikanów. Nic dziwnego. Opublikowany dziś raport Komisji eksperckiej, która badała sprawę dominikanina Pawła M. jest wstrząsający. Drastyczne opisy przemocy fizycznej, seksualnej, psychicznej, duchowej i ekonomicznej, której dopuszczał się przez lata zakonnik, wywołują uzasadnioną złość i pytanie: dlaczego nikt nie zareagował? Dlaczego nikt nie uchronił ofiar przed tak potwornym cierpieniem? „Wspólnota ta miała wszystkie cechy umożliwiające określenie jej mianem sekty” – piszą autorzy raportu, podkreślając poważne zaniedbania, których dopuściły się władze polskiej prowincji dominikanów, szczególnie o. Maciej Zięba, który w latach 1998–2006 pełnił funkcję prowincjała.
Zobacz też: Inicjatywa "Zranieni w Kościele": Ruszył program wsparcia kryzysowego dla dotkniętych przemocą w Kościele
W czasie prezentacji raportu padło dziś dużo mocnych słów o niewyobrażalnej skali cierpienia ofiar, a także o zaniedbaniach i błędach, które doprowadziły do tego, że Paweł M. mógł latami krzywdzić członków prowadzonego przez siebie duszpasterstwa. Warto jednak aby w emocjach, wywołanych lekturą raportu, nie umknęły uwadze słowa jednego z członków Komisji. Prof. Michał Królikowski prosił analityków i obserwatorów życia publicznego, aby z lektury raportu, który jest studium konkretnego przypadku, nie czynić opowieści o całym Kościele. – Mam prośbę: żebyście państwo pomogli nam dotrzeć z informacją, że jest mnóstwo dobrych kapłanów, dobrych dominikanów, którzy będą cierpieć niezasłużenie skutki ujawnienia tej prawdy. I to ujawnienie może być dla nich źródłem kryzysu kapłaństwa, działań duszpasterskich. Będzie mnóstwo wiernych, którzy poczują się bardzo poruszeni tym ujawnionym obrazem i mogą mieć kryzys wiary, mogą – na chwilę, na zawsze – stracić wiarę. W końcu są pokrzywdzeni, którzy dziś pewnie przez chwilę cieszą się z ujawnienia prawdy, ale potem mogą mierzyć się z zarzutami o niewiarygodność – mówił prof. Królikowski.
Zobacz też: Oświadczenie Delegata KEP po opublikowaniu raportu Komisji badającej sprawę o. Pawła M.
Komisja, która została powołana na wniosek dominikanów i – co podkreślają autorzy raportu – mogła działać tylko dzięki odwadze i determinacji zakonnych władz, została określona mianem „komisji prawdy i pojednania”. - Ta prawda o Kościele – czyli prawda o dobrych kapłanach, o wiernych, o Panu Bogu, o pokrzywdzonych – jest także prawdą, którą zadajemy sobie nawzajem. Dlatego proszę, żeby nie epatować zbiorowym oskarżeniem, które może przyczynić się do krzywdy kolejnych osób – osób, które nie zasługują na to, by ich równać ze sprawcą największego zła, którym jest w tej konkretnej historii Paweł M. – podkreślał współautor raportu.
Publikacja dzisiejszego raportu to ważny moment dla Kościoła – pierwszy raz niezależna komisja, złożona w dużej mierze z osób świeckich, szczegółowo przeanalizowała przestępstwa, popełnione przez kapłana, wskazując ich przyczyny i identyfikując winnych zaniedbań. Warto, aby za przykładem dominikanów, którzy odważyli się zmierzyć z niewygodną dla siebie prawdą, poszły władze innych struktur kościelnych, ale i świeckich.
Zobacz też: Komunikat braci dominikanów po publikacji raportu w sprawie br. Pawła M. OP
Agnieszka Huf