O polskiej polityce w 1939 roku oraz współczesnych wyzwaniach opowiada dr Krzysztof Rak.
Andrzej Grajewski: W podsumowaniu głośnej książki „Piłsudski między Stalinem a Hitlerem” pisze Pan, że pomimo wysiłków marszałka jego następcom nie udało się zabezpieczyć Polski przed sojuszem dwóch naszych śmiertelnych wrogów. We wrześniu 1939 r. byliśmy samotni.
Dr Krzysztof Rak: Nie do końca byliśmy samotni. Mocarstwa zachodnie podjęły jakieś działania, ale z naszej perspektywy nie były one satysfakcjonujące. Jednak wypowiedziały wojnę Niemcom, co zmieniło bieg historii. Pamiętajmy o tym, że w brytyjskich założeniach sztabowych z marca 1939 r. zapisano, że Polska utrzyma się od 3 do 4 miesięcy. Natomiast fakty są takie, że wojnę z Niemcami przegraliśmy w zasadzie po 10 dniach, gdy armia niemiecka stanęła u wrót Warszawy, a naczelny wódz stracił możliwość efektywnego dowodzenia.
Na ile agresja Związku Sowieckiego 17 września 1939 r. zmieniła sytuację?
Oczywiście był to cios w plecy walczącej armii polskiej, co nie zmienia jednak faktu, że strategicznie wojna z Niemcami była już wcześniej przegrana. Możemy się wprawdzie pocieszać, mówiąc, że gdyby nie sowiecka agresja, moglibyśmy odwrócić jej losy, ale to nie jest prawda.
Jaką wartość miały nasze sojusze wojskowe z Wielką Brytanią i Francją podpisane w marcu 1939 r.?
Ich głównym celem było polityczne odstraszenie Hitlera przed atakiem na Polskę. Polskie dowództwo wiedziało, że pomocy ze strony Anglii nie będzie, gdyż nie było takiej fizycznej możliwości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.