Ksiądz Mirosław Mikulski zawdzięcza kardynałowi wypełnienie powołania i… zdrowie.
Mówią o nim „duszpasterz bokserów”. Przez dziesiątki lat przyprowadził do Boga setki sportowców, zagubionych, twardych i zbuntowanych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie kard. Stefan Wyszyński. – Zawdzięczam mu wiele. A może właściwie wszystko, co w życiu i powołaniu człowieka najważniejsze – zastanawia się ks. Mirosław Mikulski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska