Nasza misja będzie wystarczająco wyposażona w sprzęt, aby sprowadzić do kraju wszystkich tych, którzy powinni zostać sprowadzeni - zarówno Polaków z rodzinami, jak również tych ludzi z Afganistanu, którzy z nami współpracowali - poinformował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu, pytany podczas poniedziałkowej konferencji prasowej o sytuację Polaków w Afganistanie, podkreślił, że jest w stałym kontakcie zarówno z ministrem obrony narodowej, jak i ministrem spraw zagranicznych. "Sytuacja, jak wszyscy wiedzą, uległa tam bardzo dynamicznej zmianie i wszystkie kraje wycofują teraz swoich przedstawicieli, swoje ambasady, swoich pracowników, a także współpracowników afgańskich, którzy przez rok, dwa, dziesięć lat czasami, pomagali jako tłumacze, jako przewodnicy, w poruszaniu się po tym trudnym kraju, jakim jest Afganistan" - zaznaczył premier.
Zapewnił także, że Polacy i Polska dbają o tych, którzy nam wówczas pomagali i pracowali dla nas. "I samoloty, środki transportu wysłane do Afganistanu we współpracy z Amerykanami, nasza misja przygotowywana również przez ministerstwo obrony narodowej, będzie wystarczająco wyposażona w sprzęt, aby sprowadzić do kraju wszystkich tych, którzy powinni zostać sprowadzeni, zarówno Polaków wraz z rodzinami, jak również tych ludzi z Afganistanu, którzy współpracowali (...) z nami" - zapewnił szef rządu.
Przypomniał równocześnie, że prowincja, którą Polacy patrolowali w trakcie pokoju w Afganistanie, została już wcześniej opanowana przez ofensywę talibów. "A więc ci, którzy tam z nami współpracowali, często rozpierzchli się" - mówił. "Jesteśmy gotowi oczywiście ich zarówno przyjmować, poszukiwać i pomóc im tak szybko, jak będzie to możliwe" - zapewnił. "Tak szybko, jak znajdą się w obrębie naszej misji, naszej placówki" - wyjaśnił premier.
"I oczywiście sprowadzimy wszystkich, którzy będą tego chcieli - i współpracowali z nami - tutaj do Polski. Udzielimy im wiz humanitarnych" - podkreślił Morawiecki.
W niedzielę premier poinformował o wystawieniu wiz humanitarnych dla 45 osób, które współpracowały z Polską, delegaturą UE w Kabulu i członków ich rodzin.
Natomiast wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zapewnił w niedzielnej rozmowie z PAP, że resort podejmuje działania na rzecz ewakuacji tych osób z Afganistanu. "Bardzo intensywnie nad tym pracujemy. Natomiast z uwagi na bezpieczeństwo tej operacji nie mogę podać żadnych dodatkowych szczegółów" - powiedział Jabłoński w poniedziałek. Jak tłumaczył, jakiekolwiek szczegółowe informacje na temat tej operacji mogą narazić na szwank jej powodzenie.
W poniedziałek Jabłoński podtrzymał informację MSZ, zgodnie z którą w Afganistanie przebywa pięciu obywateli Polski. Jak dodał, są oni w stałym kontakcie z konsulem RP w Nowym Delhi, a także z ambasadami Francji, Niemiec i USA w Kabulu.
"To są osoby, z którymi nawiązywaliśmy kontakt jeszcze w ubiegłym tygodniu. Do tych wszystkich osób zwróciliśmy się z sugestią, aby w miarę możliwości opuściły Afganistan, natomiast na ten moment nie zgłaszały nam potrzeby ewakuacji. Oczywiście, monitorujmy tę sytuację przez cały czas. Jeżeli taka potrzeba się pojawi, będziemy robić wszystko, żeby tym osobom również udzielić pomocy" - podkreślił Jabłoński.
Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Wcześniej prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił miasto i wyjechał za granicę, prawdopodobnie do Tadżykistanu. Państwa UE i NATO ewakuują swych obywateli z Afganistanu. Na terenie lotniska stłoczyło się kilkuset cywilów afgańskich, starając się uciec z kraju przed talibami.