Chwała ołtarza zawsze powinna być podporządkowana wzrostowi ciała Chrystusowego, którym jest Kościół.
Dowiedziałem się kiedyś od paulinów, że nie zabiegają specjalnie o to, by kanonizować swoich współbraci. Jako uzasadnienie takiej praktyki podali pokorę. Mnich, zakonnik, a szczególnie ktoś, kto stara się naśladować pustelników, nie powinien dbać o ziemską sławę, nawet jeśli związana jest ona z wyniesieniem do chwały ołtarzy. W podobnym duchu kartuzi nie podpisują grobów swoich zmarłych. Na jednakowych krzyżach widnieją tylko daty wstąpienia do klasztoru i śmierci.
Także dominikanie nie zabiegali o kanonizację św. Dominika, założyciela Zakonu Kaznodziejów, lecz dopiero świeccy przyspieszyli proces wyniesienia go na ołtarze. Niektórzy moi współbracia żartują nawet, że gdyby sprawę kanonizacji pozostawić dominikanom, to nasz założyciel nigdy nie zostałby ogłoszony świętym.
Czasem zastanawiam się, jak na to wszystko reagowałby sam św. Dominik. Jakąś pierwotną intuicję, mówiącą o naszym stosunku do wybitnych jednostek w zakonie, pozostawiają nam freski z klasztoru św. Marka namalowane przez mojego współbrata, bł. Fra Angelico. Prawie na każdym fresku pojawia się św. Dominik, jednak niewiele z tych dzieł dowiemy się o jego życiu. Dominik został przedstawiony jako kontemplujący tajemnice Chrystusa, czasem samotnie, czasem z innymi świętymi i braćmi z zakonu. Każde dzieło to historia o Jezusie, a Dominik jest tylko Jego świadkiem i adoratorem. Jeśli porównamy je z freskami w bazylice św. Franciszka w Asyżu, namalowanymi przez świeckiego artystę Giotto di Bondone, zobaczymy, że tam tematem jest życie świętego Biedaczyny. Przedstawiono na nich historię człowieka, który starał się doskonale naśladować Chrystusa. Jak różne są to punkty widzenia…
Jednostka, nawet tak wybitna jak sam założyciel, jest tylko świadkiem życia Chrystusa. Rozgłos, sława, a nawet chwała ołtarza zawsze powinny być podporządkowane wzrostowi ciała Chrystusowego, którym jest Kościół. Nasze głoszenie powinno być apostołowaniem bez rozgłosu, wszak sam św. Dominik tuż przed śmiercią zalecał nam „miłość, pokorę i ubóstwo”. •
o. Wojciech Surówka OP