Na Kubie zamiast napływu turystów wzbiera fala zachorowań wywołanych przez koronawirusa. W centralnej prowincja Ciego de Avila, liczącej około 430 tys. mieszkańców, urzędnicy przekształcają pokoje hotelowe w sale szpitalne - donosi z Hawany amerykańska agencja Associated Press.
Hotel Ciego de Avila pomieści do 240 pacjentów pediatrycznych niskiego ryzyka, a motel Las Canas zaoferuje 53 łóżka dla zakażonych kobiet w ciąży.
Każdego dnia przybywa chorych i zmarłych. Narasta społeczny strach. Choroba dotyka krewnych, sąsiadów, przyjaciół. Niektórzy próbują leczyć infekcję we własnym domu za pomocą ziół - mówi AP Mayi Del Velle, 49-letnia bibliotekarka z miasta Ceballos położonego w samym środku wyspy.
Krajowy dyrektor ds. epidemiologii, Francisco Duran, poinformował, że prowincja Ciego de Avila odpowiada za 23 spośród 98 zgonów z powodu Covid-19 zarejestrowanych na początku tygodnia w 11-milionowym kraju. To najwyższy wskaźnik śmiertelności we wszystkich regionach Kuby od początku pandemii.
Centrum kraju, w którym zmarło około dwa razy więcej osób niż w dwumilionowej stolicy, odwiedzili wicepremier Jorge Luis Tapia i minister zdrowia Jose Angel Portales. Rządowe media poinformowały o przekazaniu przez urzędników ponad stu "taksówek" rowerowych i karetek dla potrzeb logistycznych najbardziej poszkodowanego regionu.
Zaniepokojenie obecną sytuacją na Kubie wyraziła w środę Panamerykańska Organizacja Zdrowia (PAHO).
W lipcu wysoka fala zachorowań przeszła przez środkowo-zachodnią prowincję Matanzas, słynącą z nadmorskiego kurortu Varadero.
Od początku pandemii na Kubie z powodu zakażenia Sars-Cov-2 zmarło 3091 osób przy potwierdzonych 422 614 przypadkach zachorowań.
Wirus utrzymywany w ryzach wymknął się spod kontroli po luzowaniach obostrzeń wraz z początkiem tego roku. Obecność wysoce zaraźliwego wariantu Delta została potwierdzona w różnych częściach wyspy - poinformował Ciro Ugarte z PAHO podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie.