Na hasło „Edmund Wojtyła” budzą się wspomnienia ludzi z bardzo różnych środowisk.
Zaczyna się niekiedy od znalezienia jednego zdjęcia, od rozszyfrowania niewyraźnego zapisu na dokumencie czy też od przypadkowej rozmowy. A potem się okazuje, że jest to początek reporterskiej przygody odkrywania nieznanych faktów z czyjegoś życia.
Doświadczyłam tego teraz, kiedy wędrowałam śladami Edmunda Wojtyły w Bielsku-Białej, gdzie zaledwie przez półtora roku pracował w szpitalu jako lekarz. Jestem zdumiona, jak wiele jeszcze można się o nim dowiedzieć, mimo że było to przecież… 90 lat temu! Co więcej, pamięć o nim jest żywa wcale nie dlatego, albo nie tylko dlatego, że chodzi o brata świętego, w tym wypadku Jana Pawła II. Na hasło „Edmund Wojtyła” budzą się wspomnienia ludzi z bardzo różnych środowisk. Przede wszystkim mieszkańcy miasta (zarówno z terenów dawnego Bielska, jak i z Białej) znają opowieści swych rodziców lub dziadków o „młodym lekarzu pochodzącym z Wadowic, który z oddaniem leczył dzieci” albo „z empatią opiekował się dorosłymi pacjentami w szpitalu, dlatego każdy chory chciał trafić właśnie do niego”. Od osób z pokolenia 40-i 50-latków słyszałam, że o Edmundzie dowiadywali się też w szkole na lekcjach historii, podczas omawiania działalności ludzi zasłużonych dla regionu. Niemal powszechna jest natomiast pamięć o tragicznej śmierci i pogrzebie doktora Wojtyły na koszt miasta Bielska, jak też o tym, że szpitalowi nadano później jego imię. Te historie ludzie recytują od ręki. Co ciekawe, związki młodego Wojtyły z Bielskiem są dobrze znane także w środowisku luteranów, w szpitalu bowiem wraz z Edmundem jako pielęgniarki pracowały diakonisy ewangelickie. No i oczywiście wielu bielszczan po raz pierwszy usłyszało o związkach dr. Wojtyły z miastem (albo bardziej się nimi zainteresowało) w chwili wyboru jego brata na papieża w 1978 roku.
Spotkałam wreszcie w Bielsku-Białej i takich ludzi, którzy świetnie znają historię Edmunda, ale nie mówią o nim jak o bohaterze, tylko plasują w szeregu wielu innych zasłużonych postaci. Tak czy inaczej w Bielsku-‑Białej istnieje świadomość, że pracował tu i umarł w wieku 26 lat doktor Edmund Wojtyła. Już wkrótce jeszcze bardziej upamiętni tę postać inicjatywa uznanego historyka dr. Andrzeja Grajewskiego, który wraz z historykami Jerzym Polakiem i Piotrem Koenigiem oraz wieloletnim przewodniczącym Rady Miejskiej Bielska--Białej Henrykiem Juszczykiem opracował dla miasta szlak rodzinny Wojtyłów. •
Milena KINDZIUK