„Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi”. Dlaczego odrzucili Jego nauczanie i Jego posłannictwo?
Kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że na brzegu jeziora nie ma Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»
W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».
Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?»
Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał».
Rzekli do Niego: «Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”».
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».
Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!»
Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».
1. Można iść za Jezusem, a jednak się z Nim rozminąć. Czego oczekujemy od Kościoła? Czego się spodziewamy? Czy liczymy na działanie łaski Bożej, na siłę wytrwałej modlitwy czy wierzymy raczej w skuteczność naszych własnych działań? Cud rozmnożenia chleba był znakiem, który miał służyć przede wszystkim wierze, a nie rozwiązaniu problemu głodu. Chodziło o to, aby ludzie uwierzyli w Jezusa, w Jego boskie posłannictwo, aby Nim samym zobaczyli „chleb życia”. Problemem naszych czasów jest sprowadzanie roli Kościoła do kwestii pomocy w rozwiązywaniu problemów społecznych, walki o pokój, troski o wykarmienie głodnych na świecie, o sprawiedliwy podział dóbr itd. Pan ma inne priorytety. Mówi: „Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne”. Jesteśmy dziś tak bardzo skupieni na życiu doczesnym, że to wieczne wydaje się namabstrakcją. Najświeższy przykład. W związku z olimpiadą arcybiskup Tokio poprosił sportowców i trenerów, aby powstrzymali się od uczęszczania do lokalnych kościołów katolickich, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19. Czy można troszczyć się o zdrowie aż do tego stopnia, żelekceważy się duszpasterską troskę owieczne zbawienie? Na co komu Kościół, który nie stawia na pierwszym miejscu sprawy życia wiecznego?
2. „Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boga?”. Jezus sprowokował ludzi głodnych doczesnego szczęścia do postawienia tego ważnego pytania. Pytania bywają ważniejsze od odpowiedzi.Tyle zamętu i brudu w Kościele. Wiele osób pyta: co mamy robićw obliczu sytuacji, które nas przerastają, niepokoją, napełniają smutkiem i zwątpieniem? Panie, powiedz nam jasno, co mamy czynić? Jest tyle znaków zapytania, a my chcemy działać, potrzebujemy tylko światła w tej ciemności.
3. Brzmi to niby rozsądnie, ale jednak dalszy ciąg dialogu z Jezusem pokazuje, że za pytaniem o wykonywanie dziełBożych może kryć się jakiś rodzaj niezdrowego zniecierpliwienia albo pychy. Kiedy Jezus zwraca uwagę, że kluczem jest wiara w Niego, jego rozmówcy domagają się kolejnego znaku. A przecież dopiero co widzieli cud rozmnożenia chleba. No więc jak to jest? Chcą wykonywać dzieła Boże, a zarazem mają swój plan i wątpią w posłannictwo Jezusa. Takmoże być i z nami. Pytanie o działanie może być próbą sprowadzenia religii do naszej, czysto ludzkiej aktywności. Oto my zrobimy wreszcie porządek, uprzątniemy cały ten bałagan w Kościele, usuniemy kąkol, wypalimy ogniem grzech, aż zostanie samo czyste zboże Ewangelii. Co jednak mówi nam Pan? Dziełem Boga jest misja Jezusa. To jest istota misji Kościoła. Nasza rola musi mieścić się w uczestnictwie w misji Chrystusa. Dzięki wierze w Niego, stajemy się współpracownikami Boga. Jeśli jednak pokładamy większą ufność we własnych działaniach często na modłę tego świata, to idziemy raczej za sobą niż za Jezusem.
ks. Tomasz Jaklewicz