W krajach nękanych przez islamskich terrorystów główną ofiarą ich działalności są młode pokolenia, które ze względów bezpieczeństwa rezygnują z chodzenia do szkoły. Tak jest między innymi w Nigrze, gdzie na pograniczu z Burkina Faso i Mali działają dżihadyści.
Jak mówi pracujący tam misjonarz, w ostatnich latach w regionie tym zamkniętych zostało kilkaset szkół. Islamiści grożą nauczycielom, traktując szkolnictwo jako miejsce krzewienia zachodnich wzorców i wartości.
W obawie przed islamistami wiele rodzin porzuciło swe domy i pola. Udali się do bezpieczniejszych regionów, gdzie jednak nie są w stanie zapewnić swym dzieciom edukacji. Aby zaradzić tej sytuacji, kapłani z Towarzystwa Misji Afrykańskich uruchomili specjalny program pomocowy, który ma umożliwić młodym powrót do szkoły. Będą z niego pokrywane czesne, a także wydatki na opiekę medyczną, pożywienie i zakwaterowanie.
Jak mówi agencji Fides ks. Mauro Armanino, jest to kropla w morzu potrzeb. Jednakże w ten sposób misjonarze chcą wysłać pozytywny sygnał. Zdaniem włoskiego misjonarza szkolnictwo w Nigrze ponosi dziś konsekwencje błędnych decyzji politycznych, podejmowanych począwszy od lat 80-tych ubiegłego wieku. Inwestowano przede wszystkim w bezpieczeństwo, a zaniedbywano wydatki socjalne, w tym edukację.
Krzysztof Bronk