W głosowaniu w Senacie 38-letniego historyka z Gdańska poparło 52 senatorów, 47 było przeciw, jeden senator wstrzymał się od głosu. Tuż po tej decyzji Karol Nawrocki został zaprzysiężony przez Sejm, co oznacza, że z dniem 23 lipca 2021 r. objął on urząd prezesa IPN.
Przeczytaj też: Nowy prezes IPN
"Ta decyzja Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, także Sejmu RP, jest dla mnie ogromnym zaszczytem, ale jest też wielkim zobowiązaniem" - powiedział Nawrocki. Podkreślił też, że dyskusja senatorów pokazała m.in. jak ważną instytucją dla państwa polskiego i jego niepodległości jest IPN, a także dla suwerenności polskiej narracji historycznej.
"W tej zbiorowej pamięci z całą pewnością znajdą się wszyscy ci, którzy służyli niepodległej, suwerennej Rzeczypospolitej" - zadeklarował Nawrocki. "Pięknie państwu dziękuję. Niech żyje Polska" - dodał.
Przeczytaj też:
Waga ciężka w IPN-ie
Przed głosowaniem Senatu - w czwartek - Nawrocki odpowiadał na pytania senatorów, a w piątek odbyła się ich debata, która dotyczyła historii Polski, m.in. przemian 1989 r., a także funkcjonowania IPN w ostatnich 20 latach i jego przyszłości oraz działalności Nawrockiego jako dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Swoje poparcie dla kandydatury Nawrockiego deklarowali senatorowie PiS, a przeciwni byli senatorowie KO i Lewicy.
Wielu senatorów - niezależnie od różnic politycznych - podkreślało potrzebę istnienia IPN w Polsce, która w XX wieku była doświadczona przez systemy totalitarne III Rzeszy i Związku Sowieckiego, a po wojnie przez kilkadziesiąt lat była mu podporządkowana.
Senatorowie KO jednak wyrażali swój sprzeciw wobec uzależniania IPN od decyzji polityków, a obecnie od władz PiS. Z tego też powodu - jak mówili - nie mogli poprzeć Nawrockiego, którego oceniali jako nominata rządzącej w Polsce koalicji.
"IPN jest instytucją ważną, potrzebną, ale pod warunkiem, że jest wolny od nacisków politycznych, że jest zarządzany przez naukowców, historyków, nie zaś polityków" - powiedział senator KO Sławomir Rybicki.
"Rolę prezesa IPN wyobrażam sobie jako służbę państwową, nie partyjną, nie służącą jakiejś ideologii, lecz odwołującą się do zasad, którymi kieruje się świat nauki, świat ludzi przyzwoitych. Poprzedzenie kadencje prezesów pokazały, że jest to możliwe. Leon Kieres, Janusz Kurtyka to naprawdę świetni prezesi, którzy mimo swoich ewidentnych sympatii politycznych sprawowali tę prezesurę godnie, także dla dobra prawdy historycznej" - dodał.
Senator jednocześnie skrytykował Nawrockiego jako dyrektora MIIWŚ w Gdańsku. "Dyrektor Nawrocki zaczął swoje rządy od zwolnień i wypychania z instytucji ludzi, którzy budowali to muzeum. Zaczął cenzurować wystawę, co w istocie dyskwalifikuje go jako szefa instytucji kultury" - mówił Rybicki, a zwracając się do Nawrockiego dodał: "Pan wzorowo i gorliwie realizuje oczekiwania obozu władzy, dla którego polityka historyczna - my tu, na tej sali to wiemy, przynajmniej wie o tym większość senacka - jest narzędziem kreowania jednej pamięci, jednego patriotyzmu i posłusznego obywatela".
Nawrockiego jako szefa IPN bronili senatorowie PiS, w tym Jan Maria Jackowski, który ocenił, że dyskusja w Senacie powinna mniej dotyczyć historii, a więcej samego IPN i kandydata na to stanowisko. "Doktor Karol Nawrocki jest człowiekiem młodym, ale jest człowiekiem, który pokazał w swoim życiorysie społecznym, w swoim życiorysie jako historyk i jako menadżer, który zajmuje się muzealnictwem i działalnością w instytucjach związanych z muzealnictwem... okazał się osobą dynamiczną, i która ma ugruntowaną wiedzę historyczną, ma dorobek historyczny" - mówił Jackowski, wyliczając publikacje historyczne nowego szefa IPN.
"W moim głębokim przekonaniu spełnia kryteria, żeby objąć tę zaszczytną funkcję prezesa Instytutu Pamięci Narodowej" - dodał Jackowski.
Podobnego zdania byli inni senatorowie PiS, w tym wicemarszałek izby Marek Pęk. "To świetnie przygotowany historyk, już bardzo doświadczony, w różnych instytucjach, na różnych polach, młody, nieuwikłany w całą tą historyczną skomplikowaną zależność jaką cechują się życiorysy ludzi, którzy wyrośli i wykształcili się w tamtych systemie" - powiedział Pęk, zwracając uwagę, że wybór Nawrockiego pozwoli zakończyć kryzys wokół IPN.
Również senator PiS Grzegorz Bierecki bronił kandydatury Nawrockiego, podkreślając, że nie zasługuje on na krytykę KO. "Mogę panu tylko zadedykować maksymę, którą Grzegorz Wielki, papież, przekazał kiedyś swojemu przyjacielowi. Te słowa brzmią tak: +Zniewagi ze strony nieprawych są pochwałą twojego życia+" - powiedział Bierecki, dziękując Nawrockiemu za to, co robi dla Gdańska i dla znajdującemu się tam Muzeum II Wojny Światowej.
Senatorowie PiS również wskazywali na potrzebę istnienia IPN, który w wolnej Polsce funkcjonuje od ponad 20 lat. "Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją niezwykle potrzebną w kraju, w którym przez 45 lat oficjalnie zamazywano prawdę historyczną, manipulowano historią i wykorzystywano materializm dialektyczny do formułowania różnych teorii w naukach historycznych. Zamazywano również prawdę o totalitaryzmie, szczególnie o totalitaryzmie sowieckim czy komunistycznym, różnie można go nazywać, czy stalinizmie. Przez lata tak było. Zamazywano prawdę o polskich bohaterach" - mówił Jackowski.
Nowy szef IPN podkreślał z kolei w Senacie, że historia Polski, jak i związana z nią polityka pamięci, wymaga narodowej zgody i współdziałania w imię prawdy o polskim XX-wiecznym doświadczeniu systemów totalitarnych: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. "IPN jest instytucjonalnym uosobieniem niepodległości i suwerenności Polski w kontekście prowadzenia własnej, też suwerennej, narracji historycznej" - mówił Nawrocki.
Kluczowe w tym kontekście jest unowocześnienie przekazu Instytutu, czemu - jak zapowiedział - będzie służyć m.in. powołanie Biura Nowoczesnych Technologii, którego zadaniem będzie wzbudzanie wśród młodych pokoleń zainteresowania historią i jej im przybliżanie. "Stojącymi dzisiaj przed Instytutem Pamięci Narodowej głównymi obowiązkami czy głównym obowiązkiem w 20 lat po powołaniu tej instytucji – chciałbym, żeby to także wybrzmiało przy mojej kandydaturze – ale też obowiązkiem, wydaje się, nas, suwerennych Polaków w XXI w. jest zachowanie łańcucha narodowej świadomości" - podkreślił Nawrocki.
Nowy szef IPN podkreślał też potrzebę służenia Polsce bez względu na różnice polityczne. "Na tej sali siedzą bowiem przedstawiciele różnych środowisk politycznych. Chciałbym powiedzieć, drodzy państwo, że w moim katalogu narodowej pamięci mieszczą się wszyscy ci, którzy w XX w. służyli wolnej, niepodległej i suwerennej Polsce" - przekonywał Nawrocki przywołując takie postaci jak m.in. Józef Piłsudski, Roman Dmowski czy Wincenty Witos.
Dr Nawrocki odpowiadał także na liczne pytania dotyczące jego działalności jako dyrektora Muzeum II Wojny Światowej i kontrowersji związanych ze zmianą wystawy stałej w tej placówce, a także jego publicznym sporze z dawnym kierownictwem muzeum i z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem. Ponadto kandydat odpowiadał na pytania dotyczące przyszłej działalności naukowej, edukacyjnej, wydawniczej i archiwalnej IPN, a także relacji Instytutu z jego ukraińskim odpowiednikiem. Podkreślił m.in., że polska strona musi nadal starać się o to, by władze Ukrainy pozwoliły na poszukiwania IPN polskich ofiar zbrodni wołyńskiej. Opowiedział się także za poprawieniem efektywności prac prokuratorów Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Dr Karol Nawrocki - 38-letni historyk po Uniwersytecie Gdańskim, także działacz społeczny, specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi, a od kwietnia 2017 r. dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku - został powołany na prezesa IPN przez Sejm 28 maja. W głosowaniu kandydaturę dr. Nawrockiego poparło wówczas 248 posłów - Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Kukiz'15; 198 posłów było przeciw, czterech wstrzymało się od głosu.
Misją Instytutu Pamięci Narodowej - jak to określono w preambule ustawy o IPN - jest zachowanie pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez naród polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu, także pamięci o patriotycznych tradycjach zmagań z nazizmem i komunizmem oraz o czynach obywateli na rzecz niepodległości Polski. IPN ma także obowiązek ścigania zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodni wojennych, a także działania na rzecz zadośćuczynienia przez polskie państwo wszystkim tym, którzy zostali pokrzywdzeni przez państwo łamiące prawa człowieka.
W ramach IPN, którego obecnie roczny budżet wynosi ok. 400 mln zł, działają Biuro Badań Historycznych, Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Archiwum IPN, Biuro Lustracyjne, Biuro Poszukiwań i Identyfikacji, Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa oraz Biuro Edukacji Narodowej.