- Niezłomność to cecha, która niezwykle przydaje się w boksie. Skoro Izu kieruje się takimi wzorcami, jak życie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki i polski etos walk niepodległościowych, to wróżę mu wielki sukces - mówi Karol Nawrocki, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku.
Izu Ugonoh, polski bokser nigeryjskiego pochodzenia, odwiedził gdańską placówkę IPN. W spotkaniu o kameralnym charakterze uczestniczyli pochodzący z Żabianki Andrzej Golec, prokurator IPN, oraz Karol Nawrocki, który przez lata trenował boks w jednym z gdańskich klubów.
Spotkanie było okazją do rozmowy o narodowych wartościach oraz przypomnieniem niezłomnej postawy polskich sportowców. - Boks ma wiele wspólnego z tradycjami narodowymi. W rozmowie przywoływałem postać Tadeusza Pietrzykowskiego, człowieka, który został mistrzem KL Auschwitz z 1942. Kiedy hitlerowcy przymusili go do walki, jako wygraną otrzymał 10 bochenków chleba i 10 kostek margaryny. Rozdał je współwięźniom. Później w dramatycznym liście pisał do matki: "Widzisz, matulo, boks mi się przydał, bo dzięki niemu mogę żyć i jeszcze pomagać innym" - relacjonuje Karol Nawrocki.
- Można powiedzieć, że w dzisiejszych czasach, kiedy wielu młodych ludzi nie utożsamia się z etosem narodowym, Izu jest pewnym światłem w tunelu. Zawsze po walce zwraca się do swoich rodaków. Podkreśla swoją polskość. Gdziekolwiek jedzie, staje się ambasadorem Polski - mówi Andrzej Golec. - Izu pokazuje także, że polskość to nie sprawa genetyki, że ma się ją w sercu. Można brać z niego przykład i wielu rzeczy od niego się nauczyć. W świecie, w którym próbuje się zacierać wartości, Izu utożsamia wszystko, co najlepsze w byciu patriotą - stwierdza.
- Gdyby nie Polska, nie byłbym tym, kim dzisiaj jestem - mówi o sobie Izu Ugonoh.
Obszerny wywiad z bokserem, w którym dzieli się on swoim poczuciem polskości, kształtem relacji z Jezusem oraz misją, jaką ma do wypełnienia, opublikujemy w numerze 02/2016 "Gościa Gdańskiego".
ks. Rafał Starkowicz